Stan włosów w poprzednim miesiącu
31.12.2012 r.
Stan włosów na dzień 30.01.2013
Włosy urosły około 1,5 cm. Coraz trudniej mi mierzyć i wyniki wydają mi się niedokładne, więc chyba odpuszczę sobie ;)
Pielęgnacja w styczniu:
Mycie
Do codziennego mycia w styczniu używałam głównie Facelle i Intimelle - jak widać same specjalistyczne środki do włosów :P Intimelle wydaje się być łagodniejszy, ale też rzadszy i słabo się pieni. Mimo to oba dobrze oczyszczają włosy. W więkzości myłam włosy metodą OMO z Lorysem w roli pierwszego O. Świetnie ułatwiał rozplątywanie włosów (rzadko czeszę na sucho) a także ograniczał plątanie w czasie mycia. Zdarzyło mi się umyś włosy nepalskim mydełkiem, które jednak w tej roli się nie sprawdziło. Twarda woda w moim kranie spowodowała, że włosy były sztywne i niedomyte. A szkoda - skóra polubiła mydełko ;) Do silniejszego oczyszczania używałam Barwy z czarną rzepą, która powoli zbliża się ku końcowi. W kolejce czeka szampon Bingo Spa. Intensywniejsze oczyszczanie wypadło tylko przed 2 farbowaniami: henną 12.01 i szamponetką Marion 26.01. Poza niespłukanym do końca mydełkiem włosy nie domagały się silniejszych środków do mycia ;)
Odżywki do spłukiwania
Jako odżywka d/s, zwłaszcza w pierwszych 2 tygodniach stycznia służył mi balsam Agafii specjalny z amlą na skalp oraz Isana babassu z oliwką Cien na długość. Balsam ziołowy był zbyt słaby na długość, więc posiłkowałam się bardziej nawilżającą odżywką ;) Amla dodawana do odżywki ochładzała kolor -
Okazjonalnie użyłam też maski Romantic, Bingo kaszmir, które są pewniakiem nieobciążającym skalpu a nadającym połysk i puszystość, Lorys, który prostował włosy, a także niedawno kupiona odżywka regenerująca Artiste.
Zgodnie z obietnicą złożoną sobie i włosom :P raz w tygodniu nakładałam przed myciem maskę drożdżową. Dodawałam do niej olejek łopianowy lub rycynowy oraz odżywkę. Taki mix świetnie wpływa na moje włosy, liczyłam na przyspieszenie porostu i odżywienie cebulek.
Odżywki bez spłukiwania i zabezpieczenie
Bez spłukiwania używałam Joannę z lnem i rumiankiem, a później Isana babassu. Odżywki b/s używałam zamiast d/s gdy nie miałam czasu lub nakładałam przed myciem maskę. Kuracja arganowa Marion i spray Rapair and Care Schauma jako zabezpieczenie używałam po każdym myciu.
Wcierka
W styczniu jako wcierka służył mi Jantar, którego wcierałam co drugi dzień po myciu i także podczas olejowania w dni bez mycia. Nauczyłam się go stosować w minimalnej ilości, aby nie przetłuszczał mi włosów i udało się. dopiero teraz, gdy jestem w trakcie drugiej buteleczki jestem w stanie docenić jego działanie (pierwszą buteleczkę zużyłam kilka miesięcy temu, nakładałam aplikatorem od Rzepki i niestety mocno obciążał mi włosy, więc stosowałam go bez entuzjazmu przed myciem i to nieregularnie). Przez cały styczeń prawie codziennego wcierania zużyłam pół buteleczki.
Olejowanie
Olejowanie nieco ograniczyłam, a wykonywałam je domowym sprayem (woda, odżywka, gliceryna, oliwa z oliwek, shea) raz lub dwa razy w tygodniu na noc, czasem na 2h przed myciem. Spray zawierający wodę, odżywkę i olej zdecydowanie ułatwia i przyspiesza olejowanie ;)
Suplementy
Tutaj styczeń okazał się ubogi. Przez pierwszy tydzień Calcium Pantothenicum, a wit. A+E przez dwa tygodnie, potem nie łykałam nic, ale cały czas rano piłam napar z pokrzywy i bratka. Zdecydowanie suplementy w styczniu mały niewielki wpływ na włosy :P
Tym razem starałam się być bardziej konkretna ;) W sumie z powodu braku czasu na przejmowanie się porostem włosy rosną wizualnie szybciej ;) Czas to najlepszy środek do zapuszczania :PP Co o tym sądzicie?