Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić krem do włosów Lorys Duo
Chocolate. Na początku włosomaniactwa czytałam na temat Lorysów sporo
pozytywnych opinii: dobrze działają, są tanie, ale trudno dostępne. Nie mam u
siebie w mieście Auchan, więc korzystając z wyjazdu do Białegostoku
postanowiłam zaopatrzyć się w to codo, czy raczej cudaka :P W markecie cała
półka Lorysów była pełna, wszystkie w litrowych słojach, których cena nie
przekraczała 16 zł! Raj normalnie. Przeglądałam składy, wąchałam, analizowałam,
aż w końcu z powodu uwielbienia do czekolady wybrałam wersję Duo Chocolate ;)
LORYS HAIR CREAM - DUO CHOCOLATE
Opis producenta
Nic dodać nic ująć ;)
Skład
Skład jest słaby. Przed zapachem zawiera karmel – w sumie
nie wiem co karmel ciekawego może zrobić z naszymi włosami. Ponoć cukier może
być niezłym humektantem – pewnie karmel też ;) Dalej zawiera niezwykle cenną
parafinę i silikony, a także barwniki i konserwanty. Tyle szumu o te Lorysy a
skład mają wbrew jakiejkolwiek zasadzie włosomaniaczek – nic odżywczego i dużo
silikonów :P
Opakowanie i cena
Krem zapakowany jest w litrowy słój, bez dodatkowego
wieczka, owinięty w dodatkową folię, która jest jednocześnie etykietą. Nie jest
przezroczysta, wiec dopiero w połowie opakowania zrozumiałam co znaczy duo
chocolate w nazwie :P Ale o tym w dalszej części ;) Krem kosztował 12 zł za
1000 ml.
Konsystencja, kolor i zapach
Krem ma przyjemną wg mnie konsystencję gęstego kremu. Sprawia
wrażenie treściwej maski, dobrze nakłada się na włosy i jest wydajny – odrobina
nadaje spory poślizg ;) Zapach ma deseru czekoladowego, ale lekki i niedrażniący.
Głównie zapach zdecydował o zakupie – pozostałe Lorysy miały gorsze zapachy.
Kolor ma też bajerancki – perłowy, połowa opakowania ma kolor ciemnobrązowy
(ciemna czekolada), a w miarę zużywania coraz jaśniejszy, aż bliżej dna
znajdziemy kolor beżowy (biała czekolada).
Działanie i sposoby użycia
Producent zaleca wmasować krem w mokre włosy i po kilku
minutach spłukać lub zastosować na dłużej pod czepkiem, ale omijając skórę
głowy. Dlaczego? Czyżby taka ilość barwników i konserwantów mogłaby kogokolwiek
podrażnić? Niemożliwe :P
Ja stosowałam po myciu na włosy na kilka minut lub
nawet 30 sekund. Włosy momentalnie były gładsze, mogłam je rozplątać, a po
wyschnięciu były gładsze, bardziej proste (u mnie to wada :P) i lśniące. Im
dłużej trzymałam tym efekty były silniejsze. Omijałam skalp w obawie przed
przyklapem.
Krem stosowałam też jako odżywkę b/s lub raczej zabezpieczenie
końców. Na mokre lub suche włosy nakładałam odrobinę kremu roztartego w
dłoniach i ugniatałam fale. Mała ilość kremu nie odciążała a końce przyjemnie i
delikatnie pachniały ;)
Ostatnią metodą jest pierwsze O w myciu głowy OMO. Moczyłam
włosy, nakładałam Lorysa i masowałam. Gdy włosy były bardzo poplątane to od
samej nasady aż po końce delikatnie rozczesując palcami. Dzięki temu nawet
najbardziej skołtunione włosy w krótkim czasie rozczesałam. Następnie
nakładałam szampon i masowałam. Lorys zmniejszał nieco plątanie włosów (Facelle
i Babydream cudownie skutecznie plączą włosy, Lorys im to utrudniałJ
).
Podsumowując muszę powiedzieć, że jest to świetne
zabezpieczenie końców przed uszkodzeniami, szybkie wygładzenie i ułatwienie rozplątania
włosów. Nie jest to odżywka – nie ma czym odżywiać, ale jako krem do włosów
sprawdza się świetnie. Jednak do tego celu nie potrzebujamy aż tak dużo
produktu i litrowy słoik dobija swą wydajnością. Używam od wakacji i zostało mi
jeszcze 50 ml (przekładam do słoiczka po kremie – nie trzymam litrowego
pojemnika w łazience ;) ). Uważam, że osoby, które pragną wygładzić swoje włosy
będą zadowolone – ja, jako fanka fryzury „jak piorun w miotłę” musiałam
ograniczać jego zastosowania ;) Swoją drogą widać, że producent (Made in
Brazil) oszczędzał na tłumaczu – dość zabawny jest opis właściwości i
zastosowania kremu ;) Czy kupię ponownie - nie wiem. Zapewne nie, gdyż produkt ten nie jest na tyle zachwycający, żeby polować na niego w czasie jakiś wyjazdów. Jak by był stacjonarnie to mogłabym pomyśleć nad nim, ale tylko w mniejszym opakowaniu ;)
Używałyście masek/kremów Lorys? Co o nich sądzicie?
Ja miałam już w dłoni Lorysa-500ml-0k.5zł i odstawiłam.Po Twojej recenzji na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńPiątaka możesz poświęcić - jak się nie sprawdzi jako normalna odżywka to do OMO ;)
UsuńDlaczego jak byłam w Auchan w Białymstoku nie miałam o tym pojęcia?! (Jedyne 500 km stąd :D )
OdpowiedzUsuńMusi być gdzieś bliżej, musimusimusi ;)
Żartuję, jest, ale też nie w moim mieście tylko w sąsiednim. Kiedyś się wybiorę na zakupy włosowe :D
Efekt gładkich włosów mnie przekonuje.
Ja w ramach zwiedzania miasta wybrałam Auchan na drugim końcu Białego stoki i jechałam mpk 40 minut i podziwiałam widoki :D A najlepsze jest to, że jescze nigdzie tak dużego włosowego działu nie widziałam. Pełno Lorysów, Bingo, Joanny, Gloria - jak w raju :) I wszystko tanie. Była promocja małych płynów do ust Listerine - 100 ml za 1 zł. Wzięłam 20 sztuk :P Do tej pory zużywam i jestem zadowolona ;)
Usuńjesteś w Białym? o proszę :) Jak wrażenia z naszego pięknego śnieżnego miasta?
UsuńPozdro,
m-s
Hej! A w ktorym to Auchanie jest tak dużo? Produkcyjna czy Hetmanska? Jak coś to ja od siebie polecam cefarm na skrzyżowaniu Sienkiewicza z Jagienki- raj dla wlosomaniaczek, nawet oleje są :-)
UsuńW Białymstoku byłam latem 2012 - tak długo zużywałam Lorysa ;) Byłam bodajże na Produkcyjnej - dosłownie na końcu miasta - nie było w okolicy zbytnio zabudowań tylko gigantyczny Auchan :P
UsuńOpakowanie ogromne.
OdpowiedzUsuńPo zerknięciu na skład zakup tego cuda mnie nie kusi.
Skład to jakaś porażka :P Ale może się przydać do bardzo plączących się włosów ;)
UsuńNie miałam jeszcze nic z Lorysa...Może kiedyś...Nawet najlepsza odżywka sie nudzi gdy ma taką dużą pojemność :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nawet w dłoni - i nie chcę, za dużo silikonów :) a i zapach wysoko, kakao gdzieś w tyle...
OdpowiedzUsuńBo to jest krem z silikonem (czy raczej z silikonów :P) o zapachu czekolady :)
Usuńnigdy nie miała Lorysa, ale jakoś mnie nie ciągnie ;)
OdpowiedzUsuńW sumie jest wiele masek z lepszym składem, które są równie tanie a łatwiej dostępne ;)
UsuńMiałam mus czekoladowy, ale nie byłam zadowolona:/ Ale zapach był cudny:)
OdpowiedzUsuńZapach i kolor fajne, ale jakoś nie mam przekonania do jej działania ze względu na skład :P Ja za często jej nie używałam bo potrzebuję napuszenia a nie wygładzenia ;) Jako produkt ułatwiający rozczesywanie jest niezła, ale ja rzadko czeszę włosy, więc nie widzę sensu kupować maski specjalnie do tego celu.
UsuńA tak w ogóle ostatnio zachwylica mnie maska Love2Mix - wygładza, nabłyszcza i jednocześnie nie obciąża włosów. Tym bardziej się cieszę, że dałaś mi możliwość ją przetestować. Jej cena powodowała, ze szkoda mi było kupować ją w ciemno. Teraz już wiem, że jest warta ceny ;) Stosowana po myciu ułatwia rozczesywanie do kolejnego mycia równie dobrze. Na razie użyłam 2x a już się zachwycam ;)
hej :)) widziałam u Blond Hair Care komentarz na temat kuracji Bingo Latte Forte z jogurtem ;) ja co prawda z Lublina nie jestem, ale gdybyś kupowała jednak tę maskę to ja się zgłaszam jako chętna do spółki ;)
OdpowiedzUsuńWpadniesz do Lublina? :) Mam dostęp stacjonarnie i jak byśmy dzieliły maskę na pół to nie opłaca się wysyłać. Pół maski + wysyłka to praktycznie cena całej maski :P
UsuńKiedyś używałam, ale litrowe opakowanie męczy... Teraz będąc w Krakowie pewnie znów się zaopatrzę (co z tego, że Auchana mam tuż pod uczelnią ~~|)
OdpowiedzUsuńNa początki widziałam różnicę później już nie... Moje włosy się szybko przyzwyczajają do kosmetyków.
Ja chyba wybiorę litrowe opakowanie maski, która ma odżywcze składniki - chociażby Bingo czy jakaś fryzjerska: Stapiz czy Scandic ;) Auchan krakowski trochę mi nie po drodze - jestem w Krakowie raz w roku i nie bardzo chce mi się jechać do Bonarki na drugi koniec miasta :P Czy może jest jeszcze jeden Auchan w Krk?
UsuńHej.
OdpowiedzUsuńWyczytałam w twoim poście o jakiejś wcierce która zapobiega wypadaniu włosów i powoduje wzrost nowych. Nie umiem znaleźć jej nazwy w twoich starych włosach. Mogłabyś mi jakąś polecić?
Obecnie biorę tabletki, używam szamponu i odżywkę na wypadające włosy i bez powalających efektów ;/
z góry dzięki za odpowiedz :)
Monika :)
Czy zapobiega wypadaniu, to musiałabyś przetestować, ale po niej szybko wyrosły mi nowe młode włoski i ogłolnie włosy szybciej rosły ;) Chodzi mi o Joanna Rzepa Kuracja wzmacniająca. Znajdziesz np. na DOZie i w Leclercu.
UsuńStrasznie mnie ciekawiły maski tej firmy. U mnie nie ma Auchana, więc szybko na nie się nie skuszę. :)
OdpowiedzUsuńWygląda fajnie
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie za odpowiedz :) A znasz jakiś fajny sposób na wypadające włosy ? :P
OdpowiedzUsuńZnam wiele sposobów potencjalnie ograniczających wypadanie, niestety u siebie jeszcze żadnego skutecznego nie przetestowałam. Kozieradka, tonik przeciw wypadaniu Babuszki Agafii czy wspomniana wcześniej Joanna Rzepa kuracja wzmacniająca nie zahamowały znacząco wypadania moich włosów. Wypada mi niewiele mniej niż regulaminowe 100 włosów dziennie, więc chętnie zmniejszyłabym wypadanie, ale nie wiem jak. Najważniejsze, że rosną mi nowe baby hair w zamian, więc tak szybko łysa nie będę :P
UsuńRozdanie kosmetyczne u mnie :) Serdecznie zapraszam! :)
OdpowiedzUsuńhttp://youbeautiful-kosmetycznefantazje.blogspot.com/2013/02/rozdanie-kosmetyczne-nr-3.html