niedziela, 14 kwietnia 2013

Złuszczanie kwasem mlekowym - uwaga długi post

Postanowiłam intensywniej zadziałać na moją skłonną do niespodzianek i proszącą o nawilżenie skórę. Chciałam ją odnowić - złuszczyć i nawilżyć. Bardzo popularne są w ostatnim czasie kwasy hydroksylowe, a zanim przyjdzie wiosna można jeszcze się nimi pobawić ;) Czytałam wiele na stronach BeautyEver, BiochemiiUrody, Mazidła czy ZróbSobieKrem, a także na blogach, m.in. Kascysko czy Siempre (w związku z pojawiającymi się na powyższych komentarzami osób, które zmieszały kwas z wodą  byle jak i wołają ratunku, postanowiłam stworzyć przydługiego posta w nadziei, że czytelnik przebrnie przez teorię zanim zacznie tworzyć swoją miksturę). Zaczęłam od kwasu, który w razie, gdyby się nie sprawdził do złuszczania, jest świetnym nawilżaczem przy małych stężeniach:

KWAS MLEKOWY


Opis z beautyever.pl :

Kwas mlekowy należy do grupy kwasów alfa-hydroksylowych (AHA), występujących naturalnie w ludzkim organizmie -  jest jednym ze składników NMF czyli naturalnego czynnika nawilżającego naszej skóry.
Kwas w stężeniu do 10 % działa nawilżająco, natomiast w wyższych koncentracjach złuszczająco - usuwa zalegające warstwy zrogowaciałego naskórka pozostawiając skórę zdrową i zadbaną.
Składnik pełni ważna rolę w  stymulacji i odbudowie ceramidów, których produkcja zmniejsza się z wiekiem, dzięki czemu jest ona lepiej chroniona i nawilżona.
Kwas mlekowy doskonale radzi sobie z drobnymi zmarszczkami i pozbawiona elastyczności skórą – aktywnie pobudza fibroblasty do produkcji kolagenu, dzięki czemu skóra jest jędrna i elastyczna.
Preparaty z kwasem mlekowym są polecane w przypadku cery tłustej i trądzikowej - usuwają zanieczyszczenia, oczyszczają pory i działają antybakteryjnie.
Kwas mlekowy zwiększa poziom glikozoaminoglikanów, które to związki wiążą i utrzymują wodę, przez co nawet głębokie warstwy skóry są odpowiednio nawilżone.
Użyty w odpowiednim stężeniu i właściwym poziomie pH usuwa plamy i przebarwienia dosłoneczne.
Kwas mlekowy pobudza cebulki włosowe, dzięki czemu włosy rosną szybciej, są mocniejsze i bardziej elastyczne. Wystarczy dodać 2-3% kwasu do używanego szamponu czy odżywki.
W trakcie peelingów kwasem mlekowym obowiązkowe należy stosować stabilne filtry z wysokim poziomem protekcji.

Jak działa kwas L-mlekowy:
  • nawilża, uelastycznia i ujędrnia
  • regeneruje starzejąca się skórę z objawami fotostarzenia
  • reguluje grubość warstwy rogowej i keratynizację naskórka
  • wzmacnia i odświeża skórę
  • prokolagenowo
  • antybakteryjnie w przypadku trądziku
  • zwiększa przenikanie składników aktywnych
  • rozjaśnia i niweluje przebarwienia
  • pielęgnuje i nawilża włosy
  • reguluje pH produktów
  • zwiększa poziom glikozoaminoglikanów
  • wpływa na syntezę ceramidów w naskórku

Zastosowanie:
  • toniki i żele do suchej skóry
  • preparaty na zgrubiałą, szorstką  skórę stóp i rąk
  • w produktach przeciwtrądzikowych
  • preparaty do włosów, dodatek do gotowych produktów
  • produkty do mycia i higieny intymnej – dodatek w celu obniżenia pH

Skład: Kwas L-mlekowy 80%
Zalecane stężenie: 2 - 15 %, dodatek do gotowych produktów około 4%
Wartość pH 80% roztworu – 1,8%
Rozpuszczalność: rozpuszczalny w wodzie i alkoholu etylowym.

Warto mieć na uwadze sposoby rozcieńczania - na oko do nich nie należy ;) Strona zrobsobiekrem.pl podaje prosty przykład:
Przykłady rozcieńczeń dla 100 ml:
Roztwór 10% -  10 ml kwasu mlekowego i 87.5 ml wody
Roztwór 20% -  20 ml kwasu mlekowego i 75.0 ml wody
Roztwór 30% -  31 ml kwasu mlekowego i 63.5 ml wody 
Roztwór 40% -  42 ml kwasu mlekowego i 50.0 ml wody 
Roztwór 50% -  52 ml kwasu mlekowego i 37.5 ml wody 

PEELING KWASOWY


Tonik: stężenie 5-10%, trzeba zneutralizować do poziomu pH 3-4 (potrzebna nam soda i wskażnik Ph).Stosujemy jak zwykły tonik po oczyszczeniu i demakijażu twarzy, a przed nałożeniem kremu. Możemy poprzestać na stosowaniu toniku - skóra będzie jaśniejsza, delikatnie oczyszczona, objawy trądziku zminimalizowane, skóra wygładzona. Niskie pH zwiększa bio-dostępność kwasów i siłę działania produktu, więc nie neutralizując toniku 10% uzyskamy preparat do okresowego złuszczania skóry - nie będzie to tonik na co dzień, ale np. na 2-miesięczną kurację.

Peeling: stężenie 10 - 40% (najlepiej zacząć od 20%), roztworu nie należy neutralizować  - będzie miał pH równe 1. Peeling nakładamy na twarz, zostawiamy zależnie od stężenia na 10-20 minut. Najlepiej zacząć od krótszego czasu i powtarzając zabieg za tydzień zwiększać czas o 1-2 minuty. Następnie zmywamy peeling, najlepiej wodą z mydłem, który zneutralizuje kwas na naszej skórze ;) Po zmyciu nakładamy treściwe kremy nawilżające (również w kolejnych dniach). Skóra zacznie się złuszczać, niestety nakładany makijaż może zwiększać widoczność suchych skórek. Jeśli nie możemy sobie pozwolić na rezygnację z makijażu to proponuję stopniowe złuszczanie mniejszym stężeniem lub krótszym czasem trzymania.

Zanim zastosuje się peeling kwasami AHA należy dwa tygodnie wcześniej przygotować skórę do zabiegu:
- w pierwszym tygodniu stosować raz dziennie tonik lub kremy z niską zawartością kwasów (5-8%)
- w drugim tygodniu stosuje się krem z kwasami dwa razy dziennie

Bezpośrednio przed zabiegiem eksfoliacji skórę twarzy należy dokładnie oczyścić. Tłuszcz i sebum przeszkadzają kwasom wniknąć w głębsze warstwy skóry.
Serum z dużym stężeniem rozprowadza się na twarzy, szyi i dekolcie i pozostawia na 1-2 minuty, po czym zmywa się je wodą. Następnie trzeba przemyć skórę alkalicznym neutralizatorem. Neutralizator zmywa się wodą, osusza skórę i smaruje odpowiednim dla cery kremem natłuszczająco - nawilżającym, który złagodzi podrażnienie. Takie zabiegi przeprowadza się 6-10 razy w około tygodniowych odstępach, wydłużając za każdym razem czas zabiegu o minutę.
Serię peelingów kwasami AHA nie należy robić częściej niż raz w roku a najlepiej raz na dwa lata. W trakcie kuracji należy unikać działania promieni UV i stosować wysokie filtry UV. Przez cały okres miedzy peelingami należy stosować preparaty z małym stężeniem kwasów AHA.

(żródło: zróbsobiekrem, Biochemia Urody, blog Siempre)

W wielu aspektach kwas mlekowy jest preferowany i polecany ponad inny popularny kwas AHA - kwas glikolowy.
- Kwas mlekowy posiada nieco większą cząsteczkę niż kwas glikolowy, dzięki temu działa łagodniej i jest bezpieczniejszy w zastosowaniu, a jednocześnie jest równie skuteczny.
- W badaniach wykazano, że kwas mlekowy wykazuje lepsze działanie przeciwstarzeniowe, aniżeli kwas glikolowy.
- W odróżnieniu od kwasu glikolowego kwas mlekowy posiada silniejsze działanie nawilżające (10% kwasu mlekowego nawilża porównywalnie do 10% gliceryny).
- Peelingi kwasem mlekowym w wyższych stężeniach (20-30%) są bezpieczniejsze i możliwe nawet w warunkach domowych, natomiast kwas glikolowy bardzo łatwo penetruje w głąb skóry i w niedoświadczonych rękach, użyty w wyższym stężeniu, nałożony nierównomiernie i pozostawiony zbyt długo na skórze, może powodować blizny i powiększone pory skóry. 
(źródło: Biochemia Urody)


Po zapoznaniu się z teorią, przechodzimy do praktyki ;)

Co jest nam potrzebne?


Na początek trzeba zaopatrzyć się w "sprzęt laboratoryjny" i produkty: 

SKLEP Z PÓŁPRODUKTAMI
* kwas hydroksylowy - np. mlekowy
* aloes (mogą być też inne składniki nawilżające alantoina, mocznik, kwas hialuronowy - warto poszukać receptur na zrobsobiekrem, BiochemiiUrody, czy Mazidłach)
* hydrolat, np. oczarowy (nie jest konieczny może go zastąpić woda destylowana)
* wskaźniki pH (warto o nich pamiętać zamawiając kwas czy hydrolat)

SKLEP/HIPERMARKET
* woda destylowana (za litr zapłaciłam 1 zł :P)
* soda oczyszczona do neutralizacji pH
* mydło (jeśli skusimy się na peeling to po zmyciu trzeba zneutralizować go np. mydłem)

APTEKA
* strzykawki 20ml, dla wody czy hydrolatu, 2 ml dla składników w mniejszej ilości wymagających precyzji ;)
* pojemnik - może być jałowy na mocz (od razu z podziałką), po wodzie utlenionej czy półprodukcie (dokładnie wymyty i wypłukany, najlepiej na koniec wodą destylowaną)

WYKONANIE


Trzeba przyzwyczaić skórę do działania kwasu, więc zaczęłam od toniku. Zainteresowały mnie przepisy ze strony Zrób sobie krem:
Tonik oczyszczający - by Lorri
Składniki dla porcji 50 ml
37 ml
5.0 ml
4.9 ml
3.6 ml
Tonik ten zawiera 9.6% kwasów
AHA

Do hydrolatu dodać wszystkie składniki toniku, wymieszać. Tak wykonany tonik posiada pH 4. Jeżeli używamy innego hydrolatu albo wody należy po wymieszniu wszystkich składników ustalić odczyn za pomocą wodorowęglanu sodu na poziomie przynajmniej pH = 4. Tutaj opis jak ustalić pH.


Jednak go nieco zmodyfikowałam i na początek zrobiłam mniejszą porcję 20 ml, zwłaszcza, że nie będzie miał dodatku konserwantu.

Roztwór 10% -  2 ml kwasu mlekowego i 17,5 ml wody (20 ml)

SKŁAD:

hydrolat oczarowy 16 ml
kwas mlekowy 2 ml
aloes zatężony 200x (1 g aloesu zateżonego 200x rozpuszczony w 200 ml wody pozwala na otrzymanie 100% żelu, więc 1g rozpuszczony w 20 ml daje aloes zatężony 10x, mam go w formie proszku i nie mogłam rozrobić mikroskopijnej ilości, więc wsypałam ilość mieszczącą się na czubku noża)  0,1 ml 
niacynamid (wit. B3) 1 ml

Nie zawiera konserwantu, więc proponuję przechowywać w lodówce ;) Powyższe 3 pierwsze składniki zamówiłam na BeautyEver i żeby było śmiesznie jako gratis dostałam niacynamid - czyli witaminę B3 właśnie, którą początkowo miałam pominąć ;) Jednak sklep mi na to nie pozwolił i dzięki temu będzie wersja na wypasie :P

Do hydrolatu dodałam aloes, wymieszałam, potem B3, wymieszałam i na końcu kwas ;) Całość wymieszałam i schowałam do lodówki. Zmierzyłam pH papierkiem i wyszło około 4, więc nie neutralizowałam.

STOSOWANIE


 Powyższy tonik stosowałam przez pierwszy tydzień jedynie wieczorem, natomiast w drugim tygodniu 2 razy dziennie: rano i wieczorem. Poniżej możecie przeczytać mój dziennik, w którym zapisywałam dokładnie swoje eksperymenty i ich wyniki ;)

26.02.2013 tonik wieczorem. Skóra zapiekła lekko i po kilkunastu sekundach było ok.
27.02.2013 tonik wieczorem. Piekło troszkę bardziej, ale szybko minęło.
28.02.2013 tonik rano i wieczorem. Pieczenie po masażu silne, ale mija po minucie, zaczerwienienie potrzebuje więcej czasu żaby zniknąć.
01.03.2013 tonik rano i wieczorem, pieczenie bez zmian - mija po minucie, podobnie zaczerwienienie - schodzi po kilkunastu minutach, ale skóra na nosie i policzkach pozostaje lekko zaczerwieniona cały czas.. Zaczęło się delikatne łuszczenie na lewym skrzydełku nosa tylko, na czole pojawiają się z powrotem niewielkie niedoskonałości,
02.03.2013  tonik wieczorem. Łuszczenie zaczyna się rozprzestrzeniać. Obejmuje już częśc czoła pośrodku, lewy policzek pod okiem oraz podbródek pod ustami i po lewej stronie oraz przy skrzydełkach nosa.. Skóra w tych miejscach jest szorstka i twarda. Miejsca te pieką bardziej przy nakładaniu toniku.
03.03.2013  tonik wieczorem. Łuszczenie postępuje, obszary pozostają te same, nie dochodzą nowe (prawy policzek nietknięty:P), ale na brodzie skóra zaczyna się osypywać, po nawilzeniu kremem i nałożeniu makijażu jest ok max godzinę. Potem widać suche skórki
04.03.2013  tonik wieczorem. Łuszczenie postępuje, obszary pozostają te same, na brodzie skóra nie osypuje się.Pojawiają się niespodzianki na czole - małe czerwone pośrodku czoła, wieksze pojedyncze na czole bliżej linii włosów i na linii od skrzydełka nosa, okolice kącika ust do brody z lewej strony. Zawsze z lewej w tym miejscu...
05.03.2013  tonik wieczorem. Łuszczenie postępuje, teraz obejmuje również lewy policzek pod okiem, nos, cześć twarzy, która pierwsza zaczęła się łuszczyć jest już gładka, skóra nie osypuje się.
06-07.03.2013  tonik wieczorem,łuszczenie praktycznie zakończone, stan skóry nie zachwyca, pojawiają się czerwone pryszcze, po lewej i prawej stronie ust na policzkach i w górnej części czoła :/ W weekend idzie w ruch peeling.
08.03.2013  tonik wieczorem po peelingu mechanicznym, rano maseczka z drożdży i kozieradki - trzeba jakoś opanować te czerwone paskudy :/ Jutro wieczorem peeling - zima wróciła, więc nie ma strachu przed UV :P Jednak łuszczenie gdzieś sobie postępuje - nie mam już fragmentów skóry jak papier ścierny, ale na brodzie i skrzydełkach nosa po nałożeniu podkładu pojawiły się suche skórki i to w dość pokaźnej ilości. Wieczorem przed nałożeniem toniku zrobiłam peeling mechaniczny i skóra od razu nabrała kolorytu ;)
09.03.2013 wieczorem po umyciu twarzy: peeling 30% kwasem na 15 minut. Piekło, czy raczej swędziało ok 10 minut, miałam ochotę się podrapać. Pod koniec zabolała mnie skóra na lewym skrzydełku nosa - pojawiły się tam 2 malutkie bąbelki, które po dotknięciu pękły. Nie został po nich ślad, ale natychmiast umyłam twarz mydłem i nasmarowałam masłem shea zmieszanym z oliwką Babydream fur mama. Skóra ok, lekko zaczerwieniona tylko miejsce po bąbelkach piecze przy dotyku.
10-14.03.2013 tonik codziennie wieczorem. Skóra zaczyna widocznie się łuszczyć - poczynając od lewego skrzydełka nosa, podbródka, policzków w górnej części. Widoczne suche skórki po nałożeniu podkładu i pudru, z upływem dnia jeszcze wyraźniejsze. Niespodzianki z policzków po peelingu złuszczyły się po 2 dniach, teraz są bladoróżowe i z każdym dniem słabiej widoczne. Nie zanotowałam nowych mimo, że zbliża się miesiączka;) Czyżby szło ku lepszemu? :)
15-17.03.2013 tonik wieczorem. Łuszczenie minimalne, nawet pod makijażem suche skórki są ledwo widoczne, brak nowych niespodzianek, poprzednie są coraz bledsze. Policzki mam również bardziej blade - nie mam rumienia, który w ostatnich tygodniach mi towarzyszył i nie wrócił mimo ataku zimy. Prawdopodobnie poprzednie sposoby walki z pryszczami powodowały podrażnienie. Kwas nie podrażnia, uspokaja skórę - mimo że po nałożeniu czasem piecze. Ciekawe zjawisko ;) Na zaskórniki (czarne kropki) chyba nie zadziałało - jak były tak są :/  Ale mimo to jestem bardzo zadowolona ;) Powtórzę peeling w niedzielę lub poniedziałek wieczorem ;)
18.03.2013 peeling 40 % na 10 minut. Skóra piekła bardzo, więc zmyłam wcześniej niż planowałam. Na szczęście żadne pęcherzyki się nie pojawiły. Po zmyciu i posmarowaniu kremem skóra piecze mniej, ale marszczenie nosa wywołuje silniejszy ból.
19-21.03.2013 tonik wieczorem, stwardniała skóra na obu skrzydełkach nosa i całym podbródku. Łuszczy się bardzo w tych miejscach. Już chwilę po nałożeniu kremu widoczne są suche skórki.
22.03.2013 tonik wieczorem,  skóra jest bardziej miękka, ale mocno się łuszczy, suche skórki widać tylko po nałożeniu makijażu
23-25.03.2013 tonik wieczorem, nie mam już żadnych stwardniałych fragmentów, skóra nie łuszczy się tak intensywnie, ale zaczęła łuszczyc się na czubku nosa. Po nasmarowaniu kremem nic nie widać, za to makijaż obnaża wszystkie suche skórki. Jest ich na szczęście o wiele mniej niż 1-2 dni temu. Cały czas intensywnie nawilżam i natłuszczam skórę. Rano po nałożeniu matującego kremu nakładam niezmydlaną frakcję sojową a wieczorem na krem na noc wsmarowuję olejek arganowy. W okolicy okresu niestety nadal pojawiają się niespodzianki, ale mniejsze, mniej bolesne i szybciej znikają. Zaskórniki (czarne kropki:P) stały sie lekko bledsze - już nie czarne a szare. Zawsze to jakiś postęp ;)
26-29.03.2013 skończył się tonik, wiec zrobiłam mocniejszy - ok 20%. Po jednorazowym użyciu pojawiły się na następny dzień suche skórki. Zrobiłam jednodniowa przerwę, następnie używałam wieczorem raz dziennie. Brak łuszczenia, skóra jest jaśniejsza, pojawia się mniej niespodzianek, a te które jednak są szybko się goją, poza tym są niewielkie.
30.03.2013 tonik wieczorem, ale dodałam do niego jeszcze hydrolat oczarowy aby otrzymać 10% tonik. Przemywam nim skórę codziennie wieczorem, a jeśli pojawi się jakiekolwiek złuszczenie to robię 1 dzień przerwy. Niedługo pojawi się słońce, więc kończę tegoroczną przygodę ze złuszczaniem. Kwas mlekowy będę dodawać do toniku stosowanego wieczorem z maksymalnym stężeniem 5%.


PODSUMOWANIE


Kwas mlekowy złuszcza skutecznie skórę, większe stężenie, trzymane za długo może nam poparzyć skórę, więc warto podejść do tematu ostrożnie. Planuję powtórzyć intensywną kurację kolejnej zimy, ale zacznę wcześniej, abym mogła przeprowadzić serię peelingów. Efekt jest zadowalający mimo wykonania mniejszej ilości peelingów:
* niespodzianki pojawiają się rzadziej,
* skóra jest jaśniejsza, mniej jest zaczerwienionych partii na policzkach,
* zaskórniki są leciutko jaśniejsze, efekt niezbyt spektakularny

Nie jest to kosztowna kuracja, więc warto ją sobie zafundować. Oczywiście po rozpoznaniu tematu i dobraniu kwasu do własnych potrzeb. Przy zachowaniu ostrożności i rozsądku zabieg jest niegroźny ;)

Wybaczcie kilometrowy post, ale chciałam zachować w pamięci moje perypetie i ich efekty, aby w przyszłości nie popełnić tych samych błędów ;)

Macie doświadczenia z kwasami? Jakie stosowałyście? Zadowolone jesteście z efektów?

9 komentarzy:

  1. Bardzo dopracowany i dokładny post. Napracowałaś się. To przydatne konkretne informacje. Szkoda, że nie lubię robić takich rzeczy, na pewno bym skorzystała, ale niejednej osobie sie przyda. Sama, gdy dorwę w spożywczaku, kwas mlekowy używam do sałatek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chciałam zrobić sobie krzywdy, więc temat zgłębiłam. Chyba u Siempre znalazłam komentarzach w stylu: kupiłam kwas i nałożyłam 50% na twarz, ratuj bo wszystko piecze i skóra schodzi cała z twarzy :P Doszłam do wniosku, że wszystkie informacje, które znalazłam i pozwoliły mi podjąć decyzję mogą okazać się przydatne osobom, których wyszukiwanie męczy/nudzi/sprawia trudność. Sama chętnie wrócę do tej bazy w przyszłym roku ;)

      Nie jestem specjalistą od półproduktów, ale jestem za stara na trądzik młodzieńczy, więc postanowiłam mu to przypomnieć. W czasie dojrzewania miałam tyle niespodzianek a kremy do cery trądzikowej nie działały a dodatkowo były za słabe - skóra była ściągnięta. Kwas mlekowy i tonik z kozieradki poratowały mnie wtedy ;)

      Usuń
  2. Bardzo dobrze, że tak dokładnie podchodzisz do tematu. Ja z kwasami nie miałam jeszcze w ogóle do czynienia bo trochę się boję, że mogę właśnie przesadzic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma obaw - kup strzykawkę i zaczynaj od niskich stężeń: 5% lub nawet 2-3 %. Wszystko stopniowo zwiększaj - stężenie, czas czy częstotliwość stosowania. Mam wrazenie, ze na mnie silniej działa niższe stężenie zostawione na dłużej i wmasowane w skórę niż wyższe stężenie nałożone delikatnie wacikiem na chwilkę. Ciekawa byłam tego, jak silny jest kwas i nałożyłam kropelkę 80% na skórę na dekolcie (miałam pod ręką zasadowe mydło i sodę w razie W). Nic się nie stało - nie jest to żrąca substancja, więc z dozą ostrożności i rozwagi nic Ci się nie stanie ;)

      Usuń
  3. też mnie to czeka :) bardzo fajnie to opisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a powiedz mi czy nie podrażni on moich naczynkowych policzków, czy może lepiej ominąć ten obszar i nie ryzykować ? Aha i czy na skórze ud, pośladków i ramion zastosować większe stężenie od razu czy stopniowo jak w przypadku twarzy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może podrażnić, więc stosuj mniejsze stężenia lub poszukaj łagodniejszych. Chyba migdałowy jest polecany. Na udach itp możesz od razu użyć większe stężenie, ale w jednym miejscu i pod kontrolą, żeby od razu zmyć mydłem gdyby Twoja skóra źle zareagowała. Kwas 80% z buteleczki raz kapnął mi na rękę i nic nie poczułam, nawet czerwona nie zrobiła się skóra, ale kazdy jest inny, więc polecam ostrożność.

      Usuń
  5. Świetny, wyczerpujący post. Z kwasem mlekowym nie miałam styczności, ale za to mam bardzo miłe doświadczenia z migdałowym, który bardzo mi pomógł, a także z glikolowym. Niestety w zeszłym roku za późno się za to zabrałam i zastała mnie wiosna :) ale w tym roku zaczynam od października ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na początku przygody z kwasami warto sięgnąć po gotowe produkty. Ja korzystałam z http://www.taovital.pl/kwas-salicylowymlekowy-171-p.asp mając pewność, że nie wyrządzę sobie krzywdy, no i nie musiałam bawić się w tworzenie kosmetyku

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Waszą opinię na temat wpisu lub bloga. Wpisy zawierające reklamę lub co gorsza obraźliwe będę usuwać. Komentarz jest częścią bloga, więc niech będzie równie przemyślany - to jest Wasz ślad i świadczy o Was ;)