Stan włosów w poprzednim miesiącu
Po całonocnym koczku-ślimaczku, bez stylizatora, nierozczesane 29.03.2013 r. Długość ok. 55 cm. Objętość kucyka 7 cm.
Stan włosów na dzień 30.04.2013
Po całonocnym koczku-ślimaczku, bez stylizatora, nierozczesane. Włosy obcięłam w kwietniu o około 2-3 cm.
Pielęgnacja w kwietniu:
Mycie
W tym miesiącu myłam włosy Facelle. Myje świetnie, nie przyspiesza przetłuszczania, choć plącze bardziej niż Babydream :P Jako głębsze oczyszczenie stosuję szampon ze SLES Bingo z żeń-szeniem i zieloną herbatą - tradycyjnie raz w tygodniu (koniecznie przed hennowaniem). Z powodu wizyty u rodziców zdarzyło mi się myć włosy szamponem z SLES Oriflame (kokos i pszenica) i po blogowej manii chelatowania raz umyłam włosy żelem pod prysznic Stara Mydlarnia (wanilia i pomarańcza). Co dało mi chelatowanie - bardzo wiele: okazało się, ze żel ze Starej Mydlarni jest świetny jako szampon, mimo braku silikonów włosy nie plątały się przy myciu i były gładkie. A zapach jest cudowny :D Prawie zawsze myłam metodą OMO, jako pierwsze O służył mi Lorys Duo Chocolate, a p[o jego skończeniu (jego odlewkę ma moja Mama, więc w czasie wizyty u niej nadal Lorysa używam, gdyż przy jej krótkich włosach odżywki wystarczają na długie miesiące:P) zaczęłam używać balsam Romantic, który nadaje mniejszy poślizg i nie ułatwia rozczesywania splątanych włosów tak dobrze jak Lorys ;)
Odżywki d/s
W kwietniu szalałam z różnorodnością :P Powodem byly zakupy. W maju skupiam się na zużyciu najstarszych kosmetyków lub tych co mam najmniej, a raz użyte nówki spokojnie poczekają ;) Musiałam sprawdzić jak działają legendy na moich włosach :P
Najczęściej użuwany przeze mnie był Balsam domowy Agafii z dodatkami lub solo, kilka razy użyłam też Artiste regenerującą solo lub w połączeniu z bardziej nawilżającą odżywką lub maską (zwłaszcza po doświadczeniu przyklapu postanowiłam doproteinować nią włosy). Raz doproteinowałam kłaczki Bingo kaszmir i kolagen. Kilka razy użyłam Love2Mix maskę z acai i perłą, która zachwyciła mnie faktem niesamowitego zmiękczenia, nawilżenia włosów bez ich obciążania. Obawiam się, że częściej stosowana może jednak obciążyć, więc skupiałam się nad używaniem raz w tygodniu. W maju zabiorę sie za jej poważniejszą ocenę, spróbuję zastosować częściej i w różnych kombinacjach, żebym mogła ją jak najdokładniej ocenić. Moje maskowe nowości użyłam po 1 razie:
- Maska jajeczna Agafii
-Czarna marokańska maska Planeta Organica
W maju będą odpoczywały ;)
Maski domowej roboty przed myciem zastosowałam dwie:
* drożdże, olej z orzecha włoskiego, mleko, pyłek kwiatowy i Potters aloes jedwab
* jajko, olej z orzecha włoskiego, pyłek kwiatowy i skrobia ziemniaczana
Opuszczam się :P Cięgle zapominam kupić drożdże, więc jajko poszło w ruch ;)
Najczęściej użuwany przeze mnie był Balsam domowy Agafii z dodatkami lub solo, kilka razy użyłam też Artiste regenerującą solo lub w połączeniu z bardziej nawilżającą odżywką lub maską (zwłaszcza po doświadczeniu przyklapu postanowiłam doproteinować nią włosy). Raz doproteinowałam kłaczki Bingo kaszmir i kolagen. Kilka razy użyłam Love2Mix maskę z acai i perłą, która zachwyciła mnie faktem niesamowitego zmiękczenia, nawilżenia włosów bez ich obciążania. Obawiam się, że częściej stosowana może jednak obciążyć, więc skupiałam się nad używaniem raz w tygodniu. W maju zabiorę sie za jej poważniejszą ocenę, spróbuję zastosować częściej i w różnych kombinacjach, żebym mogła ją jak najdokładniej ocenić. Moje maskowe nowości użyłam po 1 razie:
- Maska jajeczna Agafii
-Czarna marokańska maska Planeta Organica
W maju będą odpoczywały ;)
Maski domowej roboty przed myciem zastosowałam dwie:
* drożdże, olej z orzecha włoskiego, mleko, pyłek kwiatowy i Potters aloes jedwab
* jajko, olej z orzecha włoskiego, pyłek kwiatowy i skrobia ziemniaczana
Opuszczam się :P Cięgle zapominam kupić drożdże, więc jajko poszło w ruch ;)
Odżywki b/s, zabezpieczenie
W kwietniu jako zabezpieczenie końców używałam kurację arganową Marion solo lub z kroplą oliwki Cien, oleju arganowego lub oleju regenerującego Agafii. Dodatek oleju arganowego, który mnie nie obciążał ośmielił mnie w dodawaniu olejków do jedwabiu, co przy cięższych olejach spowodowało tłuste końce. Zmysł kombinatora obudził się we mnie :P Stosowałam też spray Schauma, ale zazwyczaj na suche włosy w dzień, gdy nie myłam włosów i chciałam je nawilżyć lub odświeżyć skręt (dodatkowa porcja żelu spowodowałaby dredy :P). Spray Schauma dobiegł końca (był ze mną caluśką zimę), więc potrzebowałam nowego. Spojrzałam na moją kolekcję kosmetyków pełnowymiarowych i próbek, przeraziłam się i postanowiłam spray zrobić sama. Stworzyłam domowy spray: tonik aloesowy Ziaja, silikonowa maska Matrix (próbka), olej arganowy, zielona herbata, woda destylowana, kilka kropli kwasu mlekowego. Spray ma za zadanie przede wszystkim ochronę (silikony), nawilżenie i zamknięcie łusek. Nie pachnie rewelacyjnie, rozwarstwia się, ale po wstrząśnięciu nakłada się dobrze i nie obciąża. Czyli kupno sprayu stało się zbędne ;)
Płukanki
Użyłam aż 4 płukanki! Nieźle :P Ciężko mi o nich pamiętać, ale lubię włosy po nich. Stosowałam 4 różne:
* płukanka piwna
* płukanka ziołowa z octem jabłkowym
* płukanka woda destylowana i Balsam domowy Agafii z kroplą kwasu mlekowego (skończyłam balsam i zamiast rozcinać butelkę wypłukałam ją, rozcieńczyłam, dodałam kwas mlekowy, a następnie wpłukałam włosy. Ciekawa wersja odżywki b/s)
* płukanką z wodą brzozową ISANY
Wcierki
Cały miesiąc wcierałam serum Agafii na porost włosów. Serum początkowo co drugi dzień - tylko po myciu. W połowie miesiąca, jak upewniłam się, że nie podrażnia używałam nawet w dni, gdy nie myłam włosów, a nigdzie nie wychodziłam - po wtarciu czegokolwiek w suchy skalp mam obciążone włosy u nasady. Chciałabym rozjaśnić włosy u nasady, wiec zabrałam się za naturę - pod koniec miesiąca zaczęłam wcierać sok z cytryny, który ma spowolnić przetłuszczanie. W maju pobawię się nim częściej - dam znać jak efekty ;) Dwukrotnie przy olejowaniu włosów wtarłam Jantar w skalp, ale postanowiłam zrezygnować, żeby Jantar nie psuł obrazu działania serum ;)
Olejowanie
W kwietniu olejowałam rzadziej - przed każdym myciem, gdy pracowałam na popołudnie, ale najwyżej raz przy zmianach porannych. Olejowałam głównie na noc, więc mycie rano, gdy o 6tej miałam być w pracy uznałam za niemożliwe :P Olejowałam w sumie 7 razy, w większości na długość na suche włosy masło shea z oliwką BDFM, dwa razy nałożyłam krem do ciała ISANA shea i kakao. Zazwyczaj w trakcie olejowania wcierałam coś w skalp: Jantar, serum Agafii lub sok z cytryny.
Suplementy
Cały miesiąc Humavit N. Zrobiłam przerwę w piciu pokrzywy, gdyż nie mogłam poradzić sobie z zajadem. Goił się i zaraz pojawiał znowu. Udało mi się go zagoić maścią propolisową (7%). Słabsza maść nie dawała sobie rady. W maju wracam do pokrzywki ;) W połowie miesiąca zaczęłam pić/jeść siemię lniane. Ok. 2 łyżki zalewam wrzątkiem i następnie dodawałam domowy sok i wypijałam gryząc ziarenka lub dodawałam płatki owsiane, rodzynki i troszkę mleka, dzięki czemu miałam własnego pomysłu musli (łatwiej było pogryźć ziarenka w towarzystwie innych stałych składników). Staram się codziennie, ale różnie wychodzi :P
Inne
16.04.2013 farbowanie indyjską henną: Mehandi.
W kwietniu, zwłaszcza po olejowaniu kilka myć pod rząd włosy łapały przyklap. Częściej zdarzyło mi się przesadzić z zabezpieczeniem końców, więc były tłustawe :/ Nie miałam problemów z elektryzowaniem, rozdwojone końce podcięłam. Przyszła wiosna, czy raczej lato, więc mogę chodzić z rozpuszczonymi włosami, toteż wróciłam do żelu ;) Żel męski do włosów Cien wgnieciony w końce skutecznie utrzymywał fale przez kilka godzin, maskował tłustawe końce i niestety powodował wręcz dredy, zwłaszcza na karku. Rozczesywałam włosy po umyciu i nałożeniu dużej ilości odżywki. W odpływie wanny było duużo włosów, ale pocieszam się tym, że w ciągu dnia nie wypadały - żel trzymał je na głowie, więc wypadały dopiero przy myciu ;) W każdym razie coś na głowie jeszcze mam, nie wyłysiałam :PP Jeśli interesuje Was czego dokładnie używałam i co działo się związku z tym na mojej głowie, zapraszam TU.
Jak mają się Wasze włosy? :)
Łał, jaki blask! Ja to widzę zdecydowaną poprawę w wyglądzie włosów! Wyglądają na silniejsze i zdrowsze.
OdpowiedzUsuńTak jak ja jestem teraz silniejsza jak przyszła wiosna :P Zdecydowanie w poprzednim miesiącu wyglądały gorzej: przyklap lub siano. Akurat w aktualizacji marcowej wypadło siano :P teraz jest lepiej. Po myciu jak pojawi się sianko to wystarczy odrobina kremu lub odżywki i dochodzą do stanu używalności ;) Zresztą podcięcie dało efekty, na długości nie straciłam - chyba sporo po serum urosły bo podcięłam jakieś 2-3 cm ;)
UsuńWyraźnie widać, że włosy są o wiele bardziej nawilżone niż miesiąc temu.
OdpowiedzUsuńPrezentują się bardzo zdrowo i sprężyście.
Na 2 i 3 zdjeciu cudne *.*
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają. Na 2 i 3 zdjęciu pięknie się błyszczą i wyglądają na mega nawilżone!
OdpowiedzUsuńPiękne włosy. Bardzo ładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńAle mi się podobają Twoje włosy. Są coraz piękniejsze *.*
OdpowiedzUsuńMehandi ? Nie miałam styczności.
Ale kolor *-*
OdpowiedzUsuńŚliczne włosy i ładny skręt! ; )
OdpowiedzUsuńSUPER!!! Wyglądają fantastycznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Tylko kolor u nasady słabo mi łapie. Zastanawiam się co robić...
Usuń