Chroniczny brak czasu i chęć "wykorzystania" słońca, za którym potwornie tęskniłam zimą powoduje, że mam niewiele czasu, stad krótka notka o wynikach farbowania henną ;) Na zdjęciach możecie zobaczyć mojego Asystencika sesji :P
Składniki mieszanki:
* henna Mehandi
* sok z cytryny (po raz pierwszy prawdziwy, wyciśnięty własnoręcznie z cytryny! :P)
* placenta
* spirulina
Po umyciu głowy szamponem oczyszczającym ze SLES (niby oczyszczający a o wiele mnie plącze moje kłaki niż codzienny Facelle :P Nie ma silikonów i pq a włosy dały się rozczesać na mokro bez odżywki!). Rozczesałam włosy, aby dokładnie pokryć odrosty, które słabiej łapią kolor i jest mniej intensywny. Odrosty są głównie odrostem po farbowaniu trwałą farbą ok 2 lata temu. Miesięczny odrost po hennie jest słabo widoczny, gdyż henna z włosów u nasady w sporej części się wypłukuje. Po prostu nie błyszczą tak na rudo-złoto ;)
Oto efekty (bury przystojniak to Tofik, który nie chciał chwili wytrzymać bez ruchu, łasząc się i przytulając plątał się i uciekał z rąk, tylko po to żeby samodzielnie ocierać się o moje nogi:P):
Dopiero światło słoneczne wydobywa blask z włosów ;)
Toffi w peruce :D
Włosy u nasady słabiej łapią hennę i w związku z tym, że są ciemniejsze nie dają odcienia rudego tylko brąz ze złoto-rudym połyskiem. Coraz poważniej zastanawiam się nad naturalnym rozjaśnieniem włosów, gdyż jaśniejsze końce po hennie są o wiele ładniejsze :P
W domu bez lampy:
A co u Was? Korzystacie ze słońca? :)
Kolor jest piekny :). Szkoda, wlasnie, ze u nasady jest troche inny.
OdpowiedzUsuńTo jest niestety problem, zastanawiam się co robić - może słońce i wcierka z cytryny w stylu BlondHairCare zmniejszy przetłuszczanie i rozjaśni mi włosy, żeby lepiej łapały kolor? Zostaje jeszcze rzewień, miód i kąpiel rozjaśniająca/spray rozjaśniający, który obawiam się stosować na hennowane włosy :/
Usuńspray rozjaśniający Joanny daje radę :) też stosowałam go na swoje hennowane włosy, oczywiście robiłam to bardzo ostrożnie i obyło się bez spaleń. Zawsze używałam go po nałożeniu olejów i po maksymalnie 3 godzinach zmywałam i zabezpieczałam dodatkowo włosy mocną odżywką. Jest niedrogi i całkiem wydajny przy takim używaniu. Efekt wychodzi naturalny, tylko ten chemiczny smród... :P
Usuńms
Łapie też na hennie? To super, muszę się nad nim zastanowić. Obawiam się ciapek czy zupełnego braku efektu. Kiedyś na próbę nałożyłam na pasemko krem rozjaśniający i nic nie chwycił. Moja mama rozjaśniała sobie nim włosy, po 20 min miała blond a u mnie nic ;P Gdzie można go kupić?
Usuńw Naturze.
UsuńDziękuję za info ;)
UsuńKicia! Kocham koty!
OdpowiedzUsuńA Twoje włosy świetnie się prezentują po tej hennie.
Ja też zastanawiam się nad naturalnym rozjaśnianiem włosów, takie typu rzewień, rumianek, cytryna itp..
Też uwielbiam koty - nic ciekawego na zdjęciu by nie było, gdyby nie On :)
UsuńObawiam się efektu rozjaśniania na włosach po hennie. Ale może się odważę ;)
Bardzo ładny kolorek.
OdpowiedzUsuńWspaniały kotek i te zielone oczyska :D
Gołębie były w zasięgu wzroku :P
Usuńmam nadzieję, że mi wyjdzie podobny po mumtaz :D
OdpowiedzUsuńJakie Ty masz piękne włosy:) widać, że zadbane:)
OdpowiedzUsuń