Minął miesiąc od poprzedniego farbowania, toteż czas je powtórzyć ;) Tym razem użyłam reszty henny Mumtaz (mniej niż 30g, zakupiona w Deesis za 6,99 zł za 100g.) oraz napoczętego opakowania Venity kolor kasztan (ok 20 g - zawiera sztuczny barwnik i indygo, dlatego przestałam ją stosować, ale resztę opakowania postanowiłam zużyć):
Zdjęcia pochodzą z internetu, gdyż z rozpędu sprzątając po farbowaniu swoje wyrzuciłam :P
Tym razem zainspirowana Eve postanowiłam moje farbowanie uczynić nieco bardziej odżywczym ;) Dodałam placentę oraz spirulinę.
Wykonanie:
30g henny Mumtaz
20g Venity kasztan
1 łyżeczka placenty
1/2 łyżeczki spiruliny
ocet jabłkowy i woda (zapomniałam kupić cytrynkę)
Hennę zalałam wodą z octem 24h wcześniej, przed farbowaniem podgrzałam w kąpieli wodnej i dodałam Venitę. Jak mieszanka delikatnie ostygła to dodałam placentę i spirulinę. Papkę nałożyłam na umyte szamponem ze SLES i odsączone z wody włosy. Papkę trzymałam ponad 2h (oglądałam film:P). Po tym czasie spłukałam obficie ciepłą wodą, jak była czysta to samą długość polałam zimną. Włosy odcisnęłam z wody i wysuszyłam suszarką (zbliżała się pierwsza w nocy - nie było mowy o naturalnym wyschnięciu).
Efekt:
Po lewej jest zdjęcie przed a po prawej po farbowaniu. Jak kolor się spłucze to widać odrosty - prawdopodobnie po nieszczęsnym farbowaniu pianką Wellaton - kolor jasne kakao. Kolor był ciemniejszy od mojego, dość szybko się wypłukał, ale razem z moim kolorem! Odrosty po ciemnej farbie miałam ciemniejszy - czyli Wellaton rozjaśnił mi włosy :/ To było moje pierwsze i chyba ostatnie farbowanie "trwałą" farbą chemiczną :( Henna na szczęście nieco łagodzi różnicę w kolorze, a zresztą ostatnio modny stał się look pt. ombre hair :P
Zwłaszcza włosy u nasady mocniej złapały kolor - możliwe, że końce bardziej zmęczone życiem nie puszczają tak szybko koloru z poprzedniego farbowania ;) Mimo wszystko są wyraźnie jaśniejsze - takie rudzielce ;) Chciałabym całe włosy mieć w tym odcieniu, ale póki co nie zdecyduję się na rozjaśnianie.
Tu widać różnicę w odcieniu włosów u nasady i przy końcach. Po lewej bez lampy a po prawej z lampą. Oba zdjęcia zrobione po farbowaniu ;)
Uwielbiam włosy po hennowaniu - są bardzo błyszczące, gładkie i miękkie mimo braku jakiejkolwiek odżywki. Odcień jest zależny od światła - najpiękniej rozbłyska w jesiennym słońcu :) Niestety fotografa nie mam, wiec pozostanie podziwiać efekt po lampie błyskowej ;P
Pozdrawiam Was serdecznie, nie dajcie się zimie! Prognozy są bezlitosne - najpóźniej jutro zacznie prószyć śnieg.
Pięknie wyszło. Twoje włosy ekstra błyszczą :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Blask na ciemnych jest lepiej widoczny, ale i tak chciałabym mieć takie rudzielce jak Ty po farbowaniu :D
Usuńładny połysk Ci wyszedł.2 tygodnie temu malowałam swoje dość długie odrosty naturalne (ciemny brąz)i farbowane włosy (rozjaśnione odcień rudawy)samą henną Mumtaz -efekt ładny połysk rudości na farbowanych a na naturalnych lekki połysk rudości.Rzeczywiście nie udało mi się jednolicie na całej długości pokryć tak samo włosów henną.W listopadzie hennę Mumtaz będę mieszać z henna Mehandi, a z różnicą w kolorze na długości włosów muszę sobie z tym jeszcze jakieś 3 miesiące radzić zanim nie zetnę całkowicie włosów po chemicznej farbie.
OdpowiedzUsuńJa użyłam chemiczne farby na próbę i zapomniałam zupełnie o niej - to już chyba z 1,5 roku temu, a tu włosy po niej są jaśniejsze i nawet od słońca się rozjaśniły latem. Szkoda mi ścinać, więc będę sobie wmawiać że to tak artystycznie :P
UsuńWspaniały blask !. Moj kolor wlosow po indygo rowniez zalezy od swiatla. Czasami sa calkiem czarne a w innym oswietleniu pojawia sie brazowy polysk :)
OdpowiedzUsuńNa większości zdjęć wydają się zupełnie czarne :) Czytałam,że indygo dość szybko się wypłukuje, a u Ciebie dość długo trzyma - takie mam wrażenie ;)
UsuńWOW!!! To nie do uwierzenia ale mam identyczne włosy jak Ty :)
OdpowiedzUsuńTzn. też przeszły farbowanie wspominaną przez Ciebie pianką, tylko że w kolorze najintensywniejszej rudości z oferowanej palety barw. A teraz odkąd farbuje henna, można powiedzieć, że mamy ten sam kolor, łącznie ze stopniem pokrycia przez henne odrostu, różnicę z włosami farbowanymi, podobną długość i falowanie włosów ( moje bardziej "szopowate"):D jakbym siostre bliźniaczkę ogladała.
Zapytam rodziców czy coś przede mną ukrywają :P Jak masz "szopowate" włosy to pomoże Lorys duo chocolate. Mi w ogóle po nim nie chcą falować tylko są niesamowicie gładkie, miękkie. Ja wolę fale, wiec za czesto go nie używam :P
UsuńSuper kolor i jeszcze ten blask- mega ;)
OdpowiedzUsuńPiękne! Kolor boski, taki żywy i wyrazisty!
OdpowiedzUsuńCieszę się, ża Wam się podoba ;) To jest właśnie to, co uwielbiam w hennie - kolor jest żywy i w każdym świetle inaczej rozbłyska ;)
UsuńOd Venity tzymam się z daleka, ale ciekawy pomys z tą spiruliną. (Czy ona nie nadaje zapachu przy okazji?).
OdpowiedzUsuńI co to jest placenta?
Wow super :) Ja używałam "Khadi" oraz "Eld", tej henny jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuń