Stan włosów w poprzednim miesiącu
30.09.2012 : 49 cmStan włosów na dzień 31.10.2012
Długość 31.10.2012 : 50 cm
Akurat w radio jest informacja dla kierowców, wiec podsumowując przyrost posłużę się podobną terminologią - włosy wrzuciły na luz, a może nawet hamują silnikiem :/ Jest jesień, więc natura też wszystko spowalnia (ostatnio konie miały wizytę kowala w celu podcięcia i wyrównania kopyt - niewiele było do przycięcia, paznokietki koniczkom nie rosną tak jak wiosną, więc moje włosy też jesienne uśpienie uskuteczniają :P).
Suplementy
Humavit Z skrzyp i pokrzywa - do 14.10
Witamina B complex oraz A+E od 15.10
Napar z pokrzywy z dodatkiem bratka lub brzozy - cały październik z małymi przerwami
Picie naparu pokrzywy nieco przyspieszyło mi porost oraz wzmocniło
paznokcie, bez zmian jak w poprzednim miesiącu. Miałam jedynie tygodniową przerwę 18-25.10.2012 r.
Szczegółowa pielęgnacja i kosmetyki, jakich używałam
Szampon do codziennego mycia:
* Babydream fur Mama 4x* Facelle sensitive 12x
Babydream fur Mama nadal próbuję zmęczyć:P Buteleczka 50 ml od niemal 2 miesięcy nie chce się skończyć :P Chcę myć włosy co drugi dzień, co BDFM skutecznie mi uniemożliwia, wiec chyba zużyję go do kąpieli lub pierwszego mycia włosów ;)
Moim ulubionym szamponem, co widać po częstotliwości używania, był płyn Facelle. Włosy były świeże 2 dni bez problemu, zmywał oleje i nie podrażniał. Plątał włosy niemiłosiernie, jak wszystkie bezSLESowe i bezsilikonowe szampony, których dotychczas używałam, więc mu tego nie wypominam :P Uporałam się z tym problemem myjąc sposobem OMO - dodatkowo zużyłam zalegającą mi od miesięcy butlę bez dna odżywki Diplona ;) Nareszcie :P
Szampon z SLES:
* Barwa, Czarna Rzepa (raz na tydzień lub dwa) w sumie: 2 xBarwy użyłam tylko raz profilaktycznie, aby zmyć silikony i przed hennowaniem. Nie zauważyłam przyklapu czy obciążenia włosów (wyjątkiem było mycie BDFM, ale Facelle doprowadziło włosy do porządku), toteż nie byłam zmuszona do mocnego oczyszczenia ;) Umyłam Barwą włosy tak pro forma, aby zwiększyć przyswajalność składników odżywek - bardziej dla mojej psychiki niż dla włosów :D
Odżywki przed myciem:
* OMO - jako pierwsze O Diplona lub Lorys* przed myciem odż. drożdże, Bingo shea 1x
OMO pozwoliło uporać mi się z niesamowitym plątaniem włosów przez Facelle, dodatkowo ciężko było mi myć posklejane stylizatorem włosy - pierwsze mycie wykonywałam odżywką, delikatnie rozplątując włosy. Takie przygotowanie ułatwiło mi ich właściwe mycie ;)
Odżywkę drożdżową bardzo lubię, ale można nakładać ją tuż przed myciem na minimum 30 minut, a w tym miesiącu w większości myłam włosy rano, toteż z powodu braku czasu zrobiłam włosom drożdżowe SPA tylko raz :(
Odżywki d/s:
*Bingo kaszmir z placentą 2x*Bingo shea 8x solo lub z żelatyną, z kakao
*Romantic Anti-Age 2x
*Lorys 1x
*Potters aloes 3x solo lub z pyłkiem kwiatowym
*Balsam specjalny Agafii 6x na skalp solo lub rozcieńczony tonikiem Ziaja
Bingo kaszmir polubiłam już w poprzednim miesiącu - pozostała mi ilość na 2 użycia. Następnie zabrałam się za denkowanie jej siostry: Bingo z shea i 5ma algami. Jej zapach drażni mój nos powodując lekkie pieczenie (kaszmirowa maska mniej mnie drażniła zapachem, co myjąc włosy głową w dół jest dość dokuczliwe). Nakładana na skalp obciążała mi włosy, więc roiłam to rzadko. Była dobrą bazą do laminowania i innych ciekawych domowych masek (kakao skutecznie polepszyło zapach maski ;)), na które miałam mało czasu niestety...
Balsam Romantic użyłam w sumie tylko w celu przetestowania faktu czy nadaje się do OMO oraz czy można go nakładać na skalp. Oba testy zdane - jak zdenkuję to, co planowałam to spokojnie zacznę go używać na różne sposoby ;)
Lorys jest kolejną maską do męczenia :) Ładnie i delikatnie pachnie, ale uparcie prostuje moje włosy, z których na siłę próbuję wycisnąć (czy raczej wygnieść) jakieś fale :P Nadaje się jako krem b/s w celu zabezpieczenia i wygładzenia włosów. Może któraś lublinianka miałaby na niego ochotę? Chętnie wymienię odlewkę na coś innego ;)
Pottersa używałam będąc u rodziców, kupiłam go jakiś czas temu Mamie, gdyż w czasie jednej z kilkudniowych wizyt znacznie zużyłam jej Kallosa. Nie sadziłam, ze tak świetnie sprawdzi się na moich włosach ;) Będę o nim pamiętać w czasie zakupów włosowych (chyba za 100 lat, bo jak na razie zużywam co mam i daję sie skusić promocjom na inne nowości, które chcę przetestować).
Balsam specjalny Agafii przeciw wypadaniu włosów stosuję przy każdym myciu włosów od momentu zakupu ;) W ziołach i mumio pokładam wielkie nadzieje wzmocnienia cebulek :) Balsam muszę rozcieńczać tonikiem nagietkowym Ziaja lub naparem z ziół, gdyż solo powoduje lekki przyklap włosów u nasady (nie są przetłuszczone, ale są cięższe). Mój obecny patent to balsam+tonik/napar z ziół+placenta=mega blask bez obciążenia :D Raz nałożyłam go na całe włosy - na końce jest troszkę za słaby, szybko go piją i są za lekkie.
Odżywki b/s:
*joanna 7x, zazwyczaj jak nie używałam d/s, po laminowaniu*Lorys 2x
*jedwab Marion- po każdym myciu do 23.10, od 24.10 kuracja z olejkiem arganowym Marion
*spray Marion ocet z malin - po każdym myciu, zazwyczaj już na podsuszone włosy przed stylizacją
Joanna jest moim pewniakiem przy pospiesznym myciu. Jak nie mam czasu na odżywkę d/s to nakładam większą ilość i wygładzenie oraz nawilżenie bez obciążania mam zagwarantowane. Wydajność ma nie do przerobienia. Który miesiąc ją zużywam? Czwarty? Piąty? Mam wrażenie, że mam ją od początku włosomaniactwa ;) O dziwo jeszcze nie myłam nią włosów - ciągle o tym zapominam, ale wątpię, ze spróbuję, gdyż o tej porze roku zależy mi na dłuższej świeżości - odżywka nie umyje mi włosów na 2 dni...
Lorys świetnie wygładza włosy. Zwykle rozcieram go w dłoniach i wgniatam we włosy. Fale wtedy są gładsze i mniej spuszone, a włosy miękkie ;) Na upartego można nim zastąpić jedwab - ma więcej silikonów i parafinę :P
Jedwab Marion już mi się skończył (czy raczej dopiero - buteleczka 15 ml starczyła na długo). Teraz jego rolę spełnia Marion 7 efektów kuracja z olejkiem arganowym. Zdecydowanie ładniej pachnie i ma ładniejszy kolor :P Nie umiem wychwycić różnicy w działaniu obu produktów. Nie obciążają mi włosów, ale używam tylko na mokre włosy i w niewielkiej ilości.
Spray Marion ocet z malin i koktajl owocowy wzbogaciłam silikonami dodając kilka kropli jedwabiu. Używam tego typu produktu w celu zabezpieczenia pocieniowanych końców, poprawy nawilżenia na drugi dzień po myciu oraz odświeżenia fal. Czasem też jako dezodorant do włosów :PP Pachnie wg mnie pięknie, kończę buteleczkę a nadal mi się podoba. W kolejce czeka coś cięższego - spray Shauma. Raczej nie będę nim mogła pryskać włosów tak beztrosko jak Marionem, który nigdy mnie nie obciążył.
Olejowanie:
* na wodę z ryżu, domowy spray-odżywkę, na suche włosy na noc lub kilka godzin kokos z bd mama na długość 5x, OzO na długość 4x* olejek łopianowy GP ze skrzypem polnym na skalp na całą noc lub przed myciem na 0,5-2h 8x
Od kilku miesięcy olejowałam na mokro na odżywkę lub co najmniej wodę. Włosy były wtedy bardziej miękkie, nawilżone - wydawało mi się, że tak ma być. Ale post Czarownicującej odnośnie olejowania na sucho skłonił mnie do tej metody. Faktycznie napięcie powierzchniowe wody "odpycha" olej, więc jego cenne składniki nie mają dostępu do włosa a jedynie zatrzymują w nim wilgoć i składniki odżywki. Od tego momentu nakładam olej na suche włosy - niech jego składniki zadziałają ;) Różnica jest w fakcie nawilżenia - nie są już tak mocno nawilżone, nie czuć, że aż za dużo wody mają w sobie, ale są bardziej sprężyste. Może teraz odczuję różnicę między olejami - nakładając na odżywkę tylko widziałam, że oliwa z oliwek bardziej dociąża włosy. Reszta taka sama - nie było różnicy w działaniu kokosa, orzecha włoskiego, winogronowego i sezamowego. Pewnie olej rzepakowy by dał podobny efekt :P A może mam bardzo tolerancyjne włosy?
Olejek łopianowy nakładałam olejując resztę. Masowałam nim skalp wypowiadając magiczne formuły "Rośnijcie włosy i nie wypadajcie!" :P Wypadanie nie zmieniło się a porost, na cóż też jakoś się nie zmienił. Ale za to skalp w końcu dostał soją porcje oleju ;)
Wcierka:
* Eliksir przeciw wypadaniu włosów Green Pharmacy do 24.10* Woda brzozowa ISANA od 27.10
Już z przyzwyczajenia używam jakiejś wcierki na skalp ;) Taki nawyk. Eliksir nie przyspieszał przetłuszczania, co jest warunkiem koniecznym zaakceptowania przeze mnie wcierki i dodatkowo łagodził podrażnienia i swędzenie. Przyjemny produkt. Po jego skończeniu z braku laku zaczęłam spryskiwać skalp wodą brzozową Isany. Działa podobnie, ale za wiele o niej ni jestem w stanie powiedzieć po kilku użyciach. W kolejce czekają ampułki, których użycie zaplanowałam na listopad, więc Isana miała mi zapełnić tylko kilka ostatnich dni października :D
Inne:
1) farbowanie henną Mumtaz 25.10 - recenzja i efekty2) laminowanie 1x
3) płukanki:
* z wody z ryżu i octu jabłkowego 5x
*z wody z kaszy jęczmiennej z octem jabłkowym 1x
* z octem 1x
* z wody oraz ISANY brzozowej i octu 1x
Farbowanie jak co miesiąc - szczegółowo opisałam je TU.
Zalaminowałam sobie raz włosy, efekt fajny - wyraźna miękkość i blask włosów, mam wrażenie, że również pogrubienie i większa mięsistość. Nie jest to efekt WOW, ale całkiem przyjemny ;)
Płukankę z ryżu czy kaszy opisałam TU, natomiast dodatek samego octu, jak również wody brzozowej Isana nadawał włosom połysku. Jak tylko pamiętałam o nich to chętnie stosowałam :D
Staram się coraz rzadziej czesać włosy, w czasie pierwszego O rozplątuję i przeczesuję włosy palcami ;) Ugniatam je żelem lub pianką do włosów, a w celu odświeżenia skrętu spryskuję Marionem lub ugniatam odżywką Lorys. Fale mam jako takie-nijakie, ale nie poddaję się ;)
Jak zwykle wyglądają pięknie. Masz bardzo ładne fale, Twoje włosy świetnie się układają. Hmmm... moje włosy średnio lubią olej na sucho, ale chyba też spróbuję jeszcze dać szansę tej metodzie.
OdpowiedzUsuńMoja fale są - ie oszukujmy się - słabe :/ Ale walczę ;) Żeby ładnie wyglądały to muszę poświęcić im więcej czasu. U Ciebie fale o wiele lepiej się definiują ;)
UsuńBardziej mi się chyba podobają włosy z poprzedniego miesiąca:)
OdpowiedzUsuńW poprzednim miesiącu były rozczesane po koczku-ślimaczku ;) Dzisiaj postawiłam na naturę i nie rozczesałam a tylko wygniotłam. Jednak stylizacja jest dla ludzi ;) Najwyżej rozczeszę włosy - wbrew zasadom i dodam rozczesane ;) Na szczęście nie są rzadsze niż we wrześniu, tylko zbiły się w strąki ;)
Usuń