sobota, 5 stycznia 2013

Top to Bottom - himalajskie mydełko z henną

Wzięłam udział w Konkursie u Śliwki Robaczywki i stałam się szczęśliwą posiadaczką:




Niearomatyzowanego Himalajskiego mydła z Nepalu Top to Bottom do mycia ciała i włosów z henną


Mydełko jest dostępne w sklepie Blisko Natury w cenie 21.49 zł za kostkę 100 g


Opis producenta:

 

Czyste i delikatne mydło roślinne z naturalną henną do mycia włosów i ciała. Niearomatyzowane mydło jest doskonałe dla wrażliwej skóry.
Każda partia biodegradowalnych, czystych himalajskich mydeł Wild Earth jest ręcznie przygotowywana przy użyciu tradycyjnych technik. Do ich wyrobu używane są naturalne olejki eteryczne, zioła i ziołowe napary - składniki pochodzące z Himalajów i całkowicie roślinne oleje, dzięki czemu mydła pienią się wyjątkowo i delikatnie, a skóra jest w sposób naturalny oczyszczana (Blisko Natury).

Każda kostka mydła jest ręcznie wytwarzana w Nepalu przy wykorzystaniu techniki na zimno przez kobiety wywodzące się z biednych, odległych społeczności, które pracują teraz w Katmandu. Rośliny są pozyskiwane tak, aby ich zasoby mogły się zregenerować, handel odbywa się z poszanowaniem zasad poszczególnych społeczności a ludzie mają zapewnione miejsca pracy w których panuje szacunek i godność. Aby zapewnić czystość i jakość produktu, mydła są wytwarzane w małych partiach przy użyciu najlepszych mieszanin olejów i ziół. Po sezonowaniu mydeł przez co najmniej miesiąc, są one cięte i etykietowane ręcznie.  Mydła te nie są testowane na zwierzętach, lecz na rodzinie i przyjaciołach. (Wild Earth).


 

Składniki: 

 

masło kokosowe, woda, olej słonecznikowy, olej palmowy, oliwa z oliwek, sproszkowana henna
 


 

Moja opinia:


Mydło jest niearomatyzowane, ale nie jest bezzapachowe. Ma dość intensywny mydlano-ziołowy zapach, który nie utrzymuje się na skórze czy włosach. Mydło łatwo się pieni, piana jest zwarta i dobrze przylega do skóry czy włosów. Jest to mydło do ciała i włosów Top-to-Bottom, więc wypróbowałam je od stóp do głów ;) Jak sie sprawdziło? Opowiem po kolei ;)

Skóra ciała


Mydło nakładałam na skórę bezpośrednio pocierając ją kostką lub namydlając najpierw gąbkę. W obu przypadkach sprawdziło się świetnie, chociaż gąbka tworzyła większą pianę i "oszczędzała" nasze mydełko ;) Po jego spłukaniu skóra była bardzo dobrze oczyszczona, bez żadnego poślizgu a mimo to gładka i nawilżona. Nie była ściągnięta. Zawsze po kąpieli czy prysznicu używam balsamu, to już mój rytuał, poza tym zazwyczaj po użyciu żelu czuję taką potrzebę ;) Po użyciu mydła nie musiałam od razu smarować skóry, nie prosiła o nawilżenie. Mydełko okazało się bardzo skutecznym i zarazem delikatnym, niewysuszającym środkiem do mycia ciała ;)

Higiena intymna


Kolejnym testem była higiena intymna - skoro jest to mydło delikatne, to powinno również nadać się do tego celu. Jednak bardzo, ale to bardzo się myliłam. Już w momencie nakładania poczułam bardzo silne pieczenie. Spłukałam pianę błyskawicznie i użyłam Facelle - uratowałam moją wrażliwą część ciała ;) Mydło zupełnie nie nadaje się do higieny intymnej. Używałam różnych żeli intymnych ze SLES i bez, a czasem nawet żelu pod prysznic i nic nigdy nie spowodowało tak silnego pieczenia!

Twarz


Używałam mydełka również do mycia twarzy - zmydlając w rękach lub na gąbeczce do twarzy. Ponownie stwierdzę, że gąbka to świetne akcesorium do spieniania kosmetyków ;) Po nałożeniu trzymałam pianę kilka minut i spłukiwałam. Twarz była umyta i nie ściągnięta. Po kilku dniach jednak zauważyłam zwiększenie ilości niespodzianek na twarzy. Możliwe, że swój udział miał silnie zapychający olej kokosowy. Podejrzewam, że mydełko świetnie spisze się przy skórze normalnej lub suchej, odpornej na zapychanie. Po zmyciu mydełka zawsze stosowałam tonik i ten sam co zwykle krem, więc żaden inny produkt nie mógł spowodować wysypu.

Włosy


Dotarliście do finału owej recenzji. Szczerze mówiąc w związku z henną w składzie najbardziej liczyłam na włosowe zastosowanie mydełka. Niestety tu również nieco się rozczarowałam. Mydło świetnie się pieni, piana dobrze rozprowadza się po włosach i skalpie. Włosy plączą się mniej niż po szamponie Babydream ;) Jednak po jego spłukaniu (nie trzymałam na włosach długo, po chwilowym masażu i rozprowadzeniu piany spłukiwałam) miałam wrażenie, ze włosy są czymś oblepione. Spłukiwałam długo i dokładnie. Używałam odżywki tylko na końce. Po wysuszeniu włosy były mniej puszyste, lekko obciążone. Już następnego dnia były tłustawe. Poddałam mydełko też większej próbie - zmywałam nim olej z włosów nałożony na odżywkę. Po wysuszeniu włosy były tłuste, nie zmył się olej! Musiałam ratować się suchym szamponem. Możliwe, że mydło byłoby idealne do suchych włosów czy skóry głowy, ale moje przetłuszczające się od skóry włosy uznały, że mydełko jest dla nich za ciężkie. A wielka szkoda :(


 * * *


Podsumowując muszę stwierdzić, że skład tej kostki jest bardzo zachęcający. Dodatkowo proces produkcji z zachowaniem poszanowania zarówno konsumenta, jak i lokalnej roślinności będącej składnikiem mydła, a także osób pracujących przy jego wytwarzaniu, budzi zaufanie i podziw. Bogactwo olejków jest odczuwalne na skórze, która mimo dobrego oczyszczenia nie jest ani trochę wysuszona czy ściągnięta. Ten sam skład jest wadą mydełka w przypadku problemu z przetłuszczającą się skórą głowy, która potrzebuje odżywienia, ale także porządnego oczyszczenia, więc na nadmiar dobroci w szamponie reaguje szybszym przetłuszczaniem i brakiem objętości. To niestety wyklucza stosowania tak odżywczego mydełka do mycia moich włosów. Polecam spróbowanie osobom z suchą skórą - one z pewnością docenią jego zalety. Podejrzewam, że do moich włosów potrzebne by były ziołowe dodatki, które przyhamują zapędy moich gruczołów łojowych ;)


Próbowałyście naturalnych mydełek? Co o nich sądzicie?


8 komentarzy:

  1. Ja niedawno testowałam mydełko antystresowe tołpy i w przypadku higieny intymnej miałam ten sam efekt. Ciekawe. Jeśli chodzi o włosy, to wydaje mi się, że możesz mieć twardą wodę, z mydła tworzy się osad i pozostaje na włosach, z kórych ciężej go spłukać niż ze skóry i stąd obciążenie. Można by spróbować z wodą destylowaną lub chociaż niskozmineralizowaną - powinno być lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się tak wydaje- ja kiedyś próbowałam myć włosy mydłem aleppo i po umyciu wyglądały na brudniejsze niż przed, za to gdy spłukiwałam je wodą źródlaną to efekt był super. Ciekawe tylko czemu nie ma takiej potrzeby przy żelu/szamponie aleppo ;)

      Usuń
    2. Masz rację! Przecież w Lublinie mam mega twardą wodę! :) Wybiorę się na stację benzynową i kupię kanisterek destylowanej - w końcu zobaczę jak naprawdę działają moje kosmetyki ;)

      Usuń
    3. Dziewczyny, jest tak dlatego, że jest to prawdziwe mydło (czyli z definicji sól sodowa, potasowa... wyższych kwasów tłuszczowych), a mydła wraz z jonami wapnia i magnezu w wodzie tworzą osad. W szamponach, żelach (generalnie wszystkim w płynie) są detergenty, zazwyczaj sulfonowe (SLS), które nie tworzą takich osadów. Nawet w "mydłach", a właściwie kostkach myjących wiodących marek są detergenty zamiast prawdziwych mydeł np. Dove i wtedy osadu brak. Jednak to nie są prawdziwe mydła, nazwa mylna. Także jeśli chcemy mieć prawdziwe mydło musimy się liczyć z osadem przy korzystaniu z twardej (zawierającej minerały) wody.

      Usuń
  2. ja właśnie testuję mydło z mlekiem jaka, jestem nim zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie, na swoją kolej czeka mydełko Sesa do włosów. Zobaczymy:) Nawiążę jeszcze do twardości wody. Mam bardzo podobne odczucia. Gdy byłam u rodziców,gdzie jest dużo twardsza woda, produkty do pielęgnacji włosów dawały zupełnie inny efekt niż u mnie w domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po spróbowaniu mydełka Top to Bottom i przekonaniu się, jak bardzo twarda woda utrudnia jego spłukiwanie chyba pozostanę przy płynnych środkach do mycia bez mydła. Wielka szkoda - też chciałam przetestować mydełka: Sesę, Alepp, ale podejrzewam, że efekt na włosach może być podobny.

      Usuń
  4. Nie próbowałam. Recenzja bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń

Chętnie poznam Waszą opinię na temat wpisu lub bloga. Wpisy zawierające reklamę lub co gorsza obraźliwe będę usuwać. Komentarz jest częścią bloga, więc niech będzie równie przemyślany - to jest Wasz ślad i świadczy o Was ;)