Opis producenta:
Skład:
Znajdziemy w niej olejek rycynowy oraz dalej w składzie pantenol, ekstrakt z lnu i rumianku. Nie zawiera silikonów ;)
Moja opinia:
Odżywka jest bardzo wszechstronna. Nadaje się do mycia włosów a także jako odżywka d/s (dla cienkich i łatwych do obciążenia włosów) lub zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem jako odżywka b/s - i w takiej roli ją stosowałam :) Odżywka ma rzadką, lejąca konsystencję, toteż bardzo precyzyjnie można ją nałożyć nie ryzykując sklejonymi włosami. Dzięki temu jest baaardzo wydajna, aż za bardzo :P Używam jej od kilku miesięcy i mam jeszcze 50 ml! Zazwyczaj po umyciu i odsączeniu ręcznikiem włosów nakładałam odżywkę w ilości równej ziarnku grochu. Gdy nie miałam czasu na odżywkę d/s to nakładałam jej więcej. Następnie nakładałam jedwab. Opakowanie jest praktyczne - butelka z twardego plastiku, ale rzadka odzywka spokojnie z niej wypływa przez niewielki otwór zabezpieczający przed wylaniem zbyt dużej ilości kosmetyku ;) Dodatkowo duża, płaska główka umożliwia postawienie odżywki do góry nogami i jej spokojne spłyniecie w stronę wylotu. Sporo czytałam o zabezpieczaniu końców włosów olejkiem kokosowym, ale miałam problem z jego dawkowaniem, toteż do buteleczki 50 ml wlałam ok. 30 ml Joaśki i kilka kropli upłynnionego kokosa. Włosy były zabezpieczone, ale nie było tłustości ;) Z odżywką świetnie zmieszał się olej ;) Często stosowałam Joannę w celu nawilżenia suchych włosów - kroplę rozcierałam w dłoniach i wgniatałam we włosy. Nie powodowała sklejenia ani tłustości. Dodatkowo odżywka ma bardzo przyjemny, niedrażniący zapach. Nie sądzę, żeby włosy zniszczone, po trwałej lub rozjaśnione po użyciu odżywki zregenerowały się i stały "jak nowe", gdyż odżywka jest bardzo lekka. Nadaje się do włosów skłonnych do obciążenia jako porcja delikatnego nawilżenia. Obecnie ograniczam ilość kosmetyków i na jakiś czas zrezygnuję z tego typu odżywki. W tym celu będę stosować odrobinę lżejszego balsamu lub odżywki d/s (Isanę babassu lub Romantic). Nie wykluczam, że wrócę do Naturii, ale w innym wariancie składowo-zapachowym ;)
ja mam joaśkę z miodem i cytryna i bardzo lubie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się właśnie nad miodową ale ostatecznie kupiłam z lnem ;)
Usuńbardzo podoba mi się pomysł zmieszania odżywki z kilkoma kroplami oleju. W sumie sam olej jest za ciężki żeby go kłaść solo na włosy. Zdecydowanie wypróbuję jako ochronę na końcówki! dzięki za pomysł
OdpowiedzUsuńDo tej pory nie wiem jak dziewczyny nakładają czysty olej na końce bez efektu przetłuszczenia? Jak nałożę za mało to mam wrażenie, że nie każdy włos został namaszczony, ale z kolei jak nałożę więcej to już widzę tłuste strąki :P Joaśka przyszła mi z pomocą ;)
Usuńmam ją i również nie mogę jej zdenkować przez jej wydajność:))
OdpowiedzUsuńlubię !;)
OdpowiedzUsuńMiałam z miodem też, niestety moje włosy chyba sa zbyt cienkie na nie - obciążała bardzo.
OdpowiedzUsuńMożesz rozcieńczyć odżywkę z wodą a najlepiej z tonikiem do twarzy o prostym składzie lub jak masz - hydrolatem. Czarownicująca u siebie pisała o takim rozcieńczaniu odżywek zbyt ciężkich ;)
UsuńLubię jej siostrzaną wersję - z pokrzywą. Nakładałam jej znacznie więcej niż ziarnko grochu - 2 orzechy włoskie to za mało ;) W moim przypadku jej wydajność była standardowa. Teraz wolę odżywki d/s do stosowania jako b/s, bo lepiej radzą sobie z ujarzmieniem moich fal :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy łatwo obciążyć. Jak stosowałam mieszankę z olejkiem kokosowym to ziarnko grochu wystarczyło, zwłaszcza, że wcześniej używałam odżywki lub maski d/s ;)
Usuń