Czas na kolejny sposób na pokręcenie włosów bez użycia skomplikowanych "sprzętów". Potrzebne są jedynie gumki do włosów i czas. Jedynie dla przyspieszenia czy utrwalenia efektu możemy wspomóc się suszarką ;)
Część pierwszą z koczkiem-ślimaczkiem podwójnym znajdziecie TU.
Warkocz francuski
Warkocz zaplotłam wieczorem po wysuszeniu włosów i poszłam spać. Rano wspomniany warkocz wyglądał tak:
Zwraca uwagę fachowość zaplecenia francuza - śliczne pasemko wyglądające jakby było doczepione :P Zdecydowanie powinnam dobieranie zakończyć wcześniej, w efekcie pozostały proste pasma.
Fale są całkiem ładne, zaczynają się wysoko, ale z powodu zbyt późnego zakończenia dobierania pozostało proste pasmo. Najlepiej w końce wgnieść mocny żel, aby proste końce nie odróżniały się zbytnio od reszty ;) Przy prawidłowym zapleceniu (moje włosy są cieniowane co znacznie utrudnia mi to zadanie) za gumką powinny pozostać końce długość 3-5 cm. Im mniej - tym lepiej i fale będą niemal do końca włosów ;)
Zaletą tego sposobu jest fakt, że elegancko zapleciony warkocz może posłużyć jako fryzura do wyjścia. Zwłaszcza teraz przy czapkach, szalikach i wietrze nasza misterna fryzura z fal może ulec zniszczeniu zanim dotrzemy do pracy/szkoły. Warkocz możemy rano poprawić, jeśli tego wymaga, a rozpleść dopiero po dotarciu na miejsce i zdjęciu czapki, czy szalika ;) Ponadto zaplecione włosy są w mniejszym stopniu narażone na uszkodzenia mechaniczne ;)
Sama dałaś radę z tym warkoczem? Mi się udaje zrobić ze trzy spoty i całość się zaczyna rozpadać w rękach...
OdpowiedzUsuń:/ Ale to pewnie kwestia terningu :)
Sama :) Jak widać nie jest idealny - ten długi kosmyk został mi gdzieś na końcu i pozostał prosty :P Trenuję na sobie i na koniach, których długa grzywa plącze się w palce podczas jazdy ;) Koński włos jest o wiele trudniejszy do "obróbki" :P
UsuńNadal się uczę dobieranego. Twój wyszedł boski! Loczki są naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej wychodzi, gdy siedzę w domu i zaplatam, żeby włosy mi nie przeszkadzały ;) Jak chcę wyjść z domu i staram się to właśnie takie mysie ogonki mi wychodzą :P Z kolei jak mi wyjdzie ładny to zawsze swędzi mnie skóra głowy pod nim i go czochram nieświadomie :)
Usuńładniej ode mnie francuza zaplata mój mąż - ale zawsze gdy chce żeby mi go zaplótł ( chyba się dobrze wyraziłam ) on znajduje tysiąc wymówek ,żeby tylko tego nie zrobić ;-/
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam, żeby ktoś coś robił z moimi włosami. Czesał, zaplatał itp :) Mój TŻ może mnie jedynie pogłaskać po włosach - zdolności fryzjerskich nie ma :P
UsuńPięknie Ci wyszedł warkocz :) Ja mam 2 lewe łapy do takich spraw:D
OdpowiedzUsuńPoćwicz sobie w domu - jak plotę warkocz przed snem to mi wychodzi najładniejszy :P Jak chcę się tak uczesać na dzień to niestety krzywulce mi wychodzą ;)
Usuńtaki sposób kręcenia tez u mnie się nie sprawdza:(
OdpowiedzUsuńMożesz spróbować zapleść 2 warkocze - może się uda uzyskać lepsze fale? :)
Usuń