wtorek, 27 listopada 2012

Loczki bez fatygi cz. 2 : Warkocz francuski

Czas na kolejny sposób na pokręcenie włosów bez użycia skomplikowanych "sprzętów". Potrzebne są jedynie gumki do włosów i czas. Jedynie dla przyspieszenia czy utrwalenia efektu możemy wspomóc się suszarką ;)

Część pierwszą z koczkiem-ślimaczkiem podwójnym znajdziecie TU.

Warkocz francuski


Warkocz zaplotłam wieczorem po wysuszeniu włosów i poszłam spać. Rano wspomniany warkocz wyglądał tak:





 Zwraca uwagę fachowość zaplecenia francuza - śliczne pasemko wyglądające jakby było doczepione :P Zdecydowanie powinnam dobieranie zakończyć wcześniej, w efekcie pozostały proste pasma.

Fale są całkiem ładne, zaczynają się wysoko, ale z powodu zbyt późnego zakończenia dobierania pozostało proste pasmo. Najlepiej w końce wgnieść mocny żel, aby proste końce nie odróżniały się zbytnio od reszty ;) Przy prawidłowym zapleceniu (moje włosy są cieniowane co znacznie utrudnia mi to zadanie) za gumką powinny pozostać końce długość 3-5 cm. Im mniej - tym lepiej i fale będą niemal do końca włosów ;)

Zaletą tego sposobu jest fakt, że elegancko zapleciony warkocz może posłużyć jako fryzura do wyjścia. Zwłaszcza teraz przy czapkach, szalikach i wietrze nasza misterna fryzura z fal może ulec zniszczeniu zanim dotrzemy do pracy/szkoły. Warkocz możemy rano poprawić, jeśli tego wymaga, a rozpleść dopiero po dotarciu na miejsce i zdjęciu czapki, czy szalika ;) Ponadto zaplecione włosy są w mniejszym stopniu narażone na uszkodzenia mechaniczne ;)

10 komentarzy:

  1. Sama dałaś radę z tym warkoczem? Mi się udaje zrobić ze trzy spoty i całość się zaczyna rozpadać w rękach...
    :/ Ale to pewnie kwestia terningu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama :) Jak widać nie jest idealny - ten długi kosmyk został mi gdzieś na końcu i pozostał prosty :P Trenuję na sobie i na koniach, których długa grzywa plącze się w palce podczas jazdy ;) Koński włos jest o wiele trudniejszy do "obróbki" :P

      Usuń
  2. Nadal się uczę dobieranego. Twój wyszedł boski! Loczki są naprawdę super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej wychodzi, gdy siedzę w domu i zaplatam, żeby włosy mi nie przeszkadzały ;) Jak chcę wyjść z domu i staram się to właśnie takie mysie ogonki mi wychodzą :P Z kolei jak mi wyjdzie ładny to zawsze swędzi mnie skóra głowy pod nim i go czochram nieświadomie :)

      Usuń
  3. ładniej ode mnie francuza zaplata mój mąż - ale zawsze gdy chce żeby mi go zaplótł ( chyba się dobrze wyraziłam ) on znajduje tysiąc wymówek ,żeby tylko tego nie zrobić ;-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam, żeby ktoś coś robił z moimi włosami. Czesał, zaplatał itp :) Mój TŻ może mnie jedynie pogłaskać po włosach - zdolności fryzjerskich nie ma :P

      Usuń
  4. Pięknie Ci wyszedł warkocz :) Ja mam 2 lewe łapy do takich spraw:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poćwicz sobie w domu - jak plotę warkocz przed snem to mi wychodzi najładniejszy :P Jak chcę się tak uczesać na dzień to niestety krzywulce mi wychodzą ;)

      Usuń
  5. taki sposób kręcenia tez u mnie się nie sprawdza:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spróbować zapleść 2 warkocze - może się uda uzyskać lepsze fale? :)

      Usuń

Chętnie poznam Waszą opinię na temat wpisu lub bloga. Wpisy zawierające reklamę lub co gorsza obraźliwe będę usuwać. Komentarz jest częścią bloga, więc niech będzie równie przemyślany - to jest Wasz ślad i świadczy o Was ;)