Wielokrotnie wspominałam, że moje włosy z natury są falowane, ale bardzo słabo. Dużo wysiłku kosztuje mnie "wygniecenie" sensownej fali, która po kilku godzinach powoli się prostuje. Opisywałam Wam moje staranie w poście o żelu lnianym TU. W sieci i nie tylko pojawia się wiele nowych sposobów, aby wyczarować fale lub loczki. Ja chciałabym skupić się na sposobach najprostszych i najmniej pracochłonnych. Dzisiaj omówię jeden z nich:
Koczek-ślimaczek podwójny
Jest to chyba najmniej pracochłonny i zarazem najskuteczniejszy sposób. Ja używam tej fryzury w celu związania włosów na noc do spania. Wcześniej robiłam jeden koczek ślimaczek, ale w miarę wzrostu włosów robił sie cięższy i wyślizgiwał sie z gumki. Postanowiłam zrobić dwa - jeden na czubku głowy, drugi nisko i to był strzał w dziesiątkę! Mam włosy pocieniowane. Górna warstwa sięga ramion, toteż jeden koczek na całe włosy powodował, że najkrótsze włosy miały tylko końce pofalowane - a zazwyczaj pogięte :/ Z kolei robiąc koczek wyżej włosy z dolnej warstwy były proste z wywiniętemi końcami. Dwa koczki pogodziły obie warstwy i każda z nich jest równo pokręcona. Tak to wygląda:
Robiąc koczek włosy warto lekko zwilżyć. Ja spryskuję je odżywką w sprayu: obecnie Marion Ocet z malin. Można użyć dowolnej mgiełki lub po prostu wody. Marion dodatkowo nabłyszcza moje włosy i je zabezpiecza dzięki silikonom (oryginalnie spray ma ich mało, ale dodałam do buteleczki kilka kropli jedwabiu, taki autorski pomysł :P).
Rano po rozwinięciu włosy wyglądają tak:
Trzeba nieco "roztrzepać" loki i je utrwalić wgniatając odżywkę a najlepiej stylizator: piankę lub żel. Ja wgniotłam troszkę odżywki, ale z powodu strasznego wiatru za oknem potrzebowałam mocniejszego utrwalenia: użyłam pianki.
Efekt jak na 5 minut roboty jest całkiem niezły ;) Mamy loczki lub grube fale a włosy sa świetnie uniesione u nasady. Można zrobić więcej koczków, ale zbyt wiele może uniemożliwić nam spanie w tej fryzurze. Wersja na szybko to zwilżenie włosów i nałożenie stylizatora przed zrobieniem koczków. Następnie zwinięte włosy suszymy suszarką ciepłym (nie może być gorący) nawiewem a na koniec zimnym. Jak przestygną rozwijamy i odgniatamy dodając w miarę potrzeb stylizatora ;)
A Wy jakie macie sposoby na fale lub loczki? :)
Fajny patent, muszę wypróbować, bo po nocy moje włosy nie wyglądają najlepiej :) Swoją drogą bardzo przydatny post i fajny cykl.
OdpowiedzUsuń^^ To wyżej to ja w razie co :) Nie przelogowałam z głównego konta.
Usuń:) dziękuję :) W kolejnych postach poćwiczę różne metody, jakie tylko wpadną mi do głowy. Ten jest ostatnio moim ulubionym, więc od niego zaczęłam ;)
UsuńJuż się tak nie zasłaniaj :D Ładny efekt, ale jak włosy lśniące to zawsze dobrze wyglądają :)
OdpowiedzUsuńMuszę się zasłaniać bo jestem szpiegiem :D A połysk potęguje lampa błyskowa :P Chociaż przy regularnym hennowaniu na brak połysku nie narzekam ;)
UsuńWyglądają ślicznie! Ja ostatnio miałam niezłe loki po koczku skarpetkowym.
OdpowiedzUsuńWypróbuję też sock-bun, ale pierwsze próby były nieudolne, gdyż zsuwała mi się skarpetka :/ Trochę za krótkie mam włosy - wierzchnia warstwa ledwo do ramion.
UsuńŚlicznie.
OdpowiedzUsuńMi się niestety nie udało.
Zawsze włosy są mokre/wilgotne i loczki "klapią"
Musisz je w takim razie podsuszyć nieco suszarką. Zawijaj tylko leciutko zwilżone włosy - spryskaj kilka razy mgiełką i już ;) Po wgnieceniu żelu musiałam poczekać na jego wyschnięcie. Tego dnia mocno wiało, więc zakładanie i zdejmowanie kaptura nieco zniweczylo moje starania i miałam "zwichrzone" włosy po dotarciu do pracy ;)
UsuńU mnie to nie działa :/ Włosy nie chcą wysychac nawet po całej nocy. Nawet, gdy są tylko wilgotne...
OdpowiedzUsuńU Ciebie super efekt! I nakład pracy niewielki :D
Zgadza się ;) Ale ostro wczytuję się w Twoją instrukcję obsługi fal i pewnego dnia spróbuję namówić moje włosy do pokazania swojego naturalnego skrętu ;) Ten jest bądź co bądź sztuczny ;)
UsuńPięknie CI wyszły te loko-fale:)
OdpowiedzUsuńProsta i skuteczna metoda ;)
Usuńwyglądają ślicznie! jak ja tak pokręcę to połowy nie złapie, pól idzie w inną stronę, pól jest proste, pól na lewo i trochę na prawo. Masakra wychodzi
OdpowiedzUsuńTo może użyj silniejszego stylizatora? Przede wszystkim delikatnie i precyzyjnie skręcaj ;) Żeby końce nie były pogięte nie ściskaj ich za mocno pod gumką - niech najciaśniej gumka obejmuje grubszy pukiel włosów - gdy trzyma końce to zawsze się odegną ;)
Usuń