piątek, 14 czerwca 2013

Love2Mix maska z proteinami pereł

Brałam udział w konkursie u dark_lady,  właścicielki sklepu setare.pl. Nagrodą był właśnie balsam Love2Mix. Jest to pierwszy mój kosmetyk z tej serii. I nie ostatni ;) Zobaczcie dlaczego ;)

Love2Mix maska z proteinami pereł


Opis producenta z setare.pl:




Maska  głęboko nawilża i wygładza włosy, regeneruje i wzmacnia ich strukturę, dodaje blasku. Ułatwia rozczesywanie tak suchych, jak i wilgotnych włosów. Włosy są miękkie i lepiej się układają. Wchodzący w skład maski organiczny ekstrakt jagód acai, bogaty w witaminy, pięknie pielęgnuje włosy, odżywiając je i zwilżając. Proteiny  perły nasycają włosy minerałami i aminokwasami, dając włosom miękki perłowy blask. Włosy są równe,  gładkie, pełne blasku, silne i elastyczne.
Zalety produktu:
  • Zawiera certyfikowane składniki organiczne.
  • Nie zawiera SLS, parabenów, olei mineralnych, ftalanów, glikoli, glutenu.
  • Nawilża i odżywia włosy, czyniąc je zdrowymi i pięknymi.
  • Wyjątkowy skład: organiczne ekstrakty protein perły i egzotyczne jagody acai.
Składniki aktywne:
Organiczny ekstrakt jagód acai (Organic Euterpe Oleracea Fruit Extract) ? jagody z drzew rosnących w puszczy amazońskiej. Znakomicie natłuszczają, przywracają suchym włosom blask i elastyczność. Wyniki analiz brazylijskich naukowców wykazały wysoką zawartość tłuszczu w suchej masie jagód (33-49%). W oleju z acai aż 71% stanowił kwas oleinowy.
Proteiny perły (Pearl  Extract) -  zawierają silnie skoncentrowaną odżywczą i wzmacniającą proteinę perły conchyoline, która jest składnikiem budulcowym wnętrza muszli ostryg perłowych i samej perły. Dzięki jej działaniu włosy stają się gładkie i błyszczące, a ich powierzchnia lepiej odbija światło.
Litwor Arcydzięgiel (Organic Angelica Archangelica Extract) - znajduje zastosowanie w kosmetykach o działaniu przeciwzapalnym oraz redukujących przekrwienia. Olejek zawarty w surowcu na właściwości bakteriobójcze, niszczy wiele grzybów, przyśpiesza gojenie się ran, oparzeń.

Sposób użycia:

Nanosimy maskę  na czyste wilgotne włosy, rozprowadzamy na całej długości, pozostawiamy na 5 minut a następnie zmywamy wodą.

Skład:


INCI: Aqua with infusions of Organic Euterpe Oleracea Fruit, Pearl Extract, Organic Angelica Archangelica Extract, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Glycerin, Cetyl Ether, Divinyldimethicone/Dimethicone Copolymer, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Organic Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Pearl Protein, Theobroma Cacao Seed Extract, Panax Ginseng Extract, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid,Citric Acid, Beetroot red, Chlorophyllin-cooper complex



Opakowanie i konsystencja



Maska zapakowana jest w miękką, czarną tubkę z elegancką i nienachalną szatą graficzną. Maska ma konsystencję kremu, dobrze wyciska się z tubki, ale przy tego typu opakowaniu wydobycie resztek będzie wymagało rozcięcia. Z drugiej strony tubka ułatwia oszczędne stosowanie, gdyż nurkując w słoiczku zazwyczaj nabiera się więcej ;)



Stosowanie i działanie:



Stosowałam ją zazwyczaj raz w tygodniu. Niewielka ilość rozprowadzona na włosach daje uczucie śliskości, ułatwia rozplątanie włosów. Nakładałam na długość, następnie rozczesywałam palcami, dzięki czemu maskę rozprowadzałam również na włosy u nasady. Następnie trzymałam 5-10 minut. Efekt: mimo niewielkiej ilości maski i krótkiego czasu trzymania włosy były miękkie, lśniące, lekko wygładzone i nie traciły objętości (cudny efekt gładkich ale i lekkich włosów). Ten sposób można wykorzystywać nawet częściej niż raz w tygodniu. Nie szkoda maski używać jako odżywki, gdyż potrzebna ilość była na prawdę niewielka! Stosowałam też bardziej intensywną kurację: większą ilość maski nakładałam na włosy i trzymałam pod czepkiem 15-30 minut. Włosy były jeszcze bardziej wygładzone, ale zwłaszcza u nasady traciły objętość. Najlepszy okazał się mix obu metod ;) Nakładałam odrobinę na włosy, przeczesywałam palcami, żeby rozprowadzić też na włosach u nasady, a następnie kolejną porcję nakładałam na samą długość. Na to czepek i ręcznik. Po 15-30 minutach spłukiwałam. Włosy nie traciły objętości u nasady, ale końce były mocniej wygładzone. Ostatnie 2 metody nadawały się do stosowania raz w tygodniu, przy częstszym stosowaniu włosy były zbyt wygładzone i bez objętości.


Podsumowując muszę stwierdzić, że maska jest warta swojej ceny! Od momentu otrzymania w konkursie  (początek marca) używam jej średnio raz w tygodniu (początkowo częściej) i mam około 1/3 opakowania. Moje włosy narzekają na brak objętości, a końce warto wygładzić. Dlatego często sięgam po maski przed myciem. Maska Love2Mix z proteinami pereł to niezawodny kosmetyk - jak znalazłam sposób dla siebie to zawsze po nią sięgam, jak włosy mają focha ;) Po niej są gładsze, a nie są przyklapnięte. Podejrzewam, że na bardzo zniszczonych i/lub suchych włosach trzeba by nakładać jej więcej, gdyż może okazać się w powyższej formie za lekka. Zastrzegam, że fakt, iż maskę otrzymałam w konkursie nie miał wpływu na moją opinię. Długo ją testowałam zanim wyraziłam ostateczną opinię ;)

Znacie maski Love2Mix? Co o nich sądzicie? Którą polecacie? :)

13 komentarzy:

  1. No to jestem totalnie skuszona!Mam wersję z avokado-cudna maseczka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie bym chciała ją wypróbować :)
    ps. Jestem setnym obserwatorem- gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze żadnej, bo cena trochę przeraża ;<

    OdpowiedzUsuń
  4. Love2mix już dawno chciałam zamówić , jednak zawsze coś wypadało ,przez co z kosmetyków rezygnowałam .Na pewno w końcu trafia w moje ręce , kiedy to będzie jeszcze nie wiem,poki co mam zapasy innych specyfikow , a przyjdzie kolej na te cudenka . Pozdrawiam i zapraszam do siebie - do mojego świeżaczkowego bloga ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chciałabym jej wypróbować.
    Mam szampon z tej serii i jestem z niego bardzo zadowolona.
    Mam nadzieję, że kiedyś moje włosy będą mogły jej ,,spróbować'' :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chciałam ostatnio zakupić właśnie tę maskę, ale miałam ogromnego pecha, gdyż akurat wtedy, gdy składałam zamówienie, maska była wyprzedana :( Ale następnym razem już tak łatwo nie odpuszczę! :)
    Pozdrawiam! http://jaskolcze-ziele.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba się skuszę na zakup :D Warto przetestować, do odważnych świat nalezy ;)
    Obserwuję , zapraszam http://shopkeeperka.blogspot.com/ :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuje za takie konkretne komentarze, miło się czyta ;)

    K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie mam nic do powiedzenia to nic nie piszę. Chyba, że mam głupawkę, ale objawia się to raczej gadaniem niż pisaniem :PP

      Usuń
  9. Niedługo wypłata :D i znów dylemat - powinnam zużywać i absolutnie nic nie kupować a tu takie cuda :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam na to sposób - nic ostatnio nie kupiłam oprócz Facelle. Wmawiam sobie, że nie mam pieniędzy (mam w planach zakup roweru) i miejsca, a przede wszystkim, że mam cuda w domu i muszę się nimi namaszczać :) Gazetki Rossa i Natury rzucam w kąt, promocje omijam :) Ciężko jest, ale jestem twarda. Trzymam kciuki za Ciebie ;) Pocieszam się tym, że jak dojdę do rozsądnej ilości kosmetyków to będę mogła testować nowości ;)

      Usuń

Chętnie poznam Waszą opinię na temat wpisu lub bloga. Wpisy zawierające reklamę lub co gorsza obraźliwe będę usuwać. Komentarz jest częścią bloga, więc niech będzie równie przemyślany - to jest Wasz ślad i świadczy o Was ;)