sobota, 2 lutego 2013

Podsumowanie akcji zapuszczania włosów 01.11-31.01

Przystąpiłam do Akcji zapuszczania włosów, trzy miesiące minęły jak z bata strzelił :P Zima nie jest najlepszym miesiącem do zapuszczania włosów, ale przez 12 tygodni nawet najoporniejsze kłaczki urosną ;) Akcja była dla mnie motywacją do "planowej" pielęgnacji w celu przyspieszenia przyrostu. Oto jak "walczyłam" o każdy centymetr:

Listopad:


1. WcierkaJoanna Rzepa, ampułki wzmacniające wcierana po każdym myciu co drugi dzień

2.Odżywka na skalp: Receptury Agafii - Balsam ziołowy specjalny  z dodatkiem placenty po myciu

3. Placenta roślinna - jako dodatek do balsamu Agafii - połysk nadaje świetny ;)

4. Green Pharmacy, Olejek łopianowy ze skrzypem   - olejowanie skalpu na noc lub 30 minut przed myciem minimum 1x w tygodniu

5. MASAŻ- nakładając powyższe cuda zawsze masowałam skalp.

6. Wewnętrznie picie pokrzywy,  witaminki: A+E oraz B complex

Grudzień:


1. Wcierka: kozieradka.  Wcierałam sumiennie po myciu włosów co 2-gi dzień.

2. Olejek łopianowy Green Pharmacy męczyłam dalej :P

3. Suplementy - pestki ze słonecznika, pokrzywa z bratkiem, Calcium Pantothenicum i od połowy miesiąca witamina A+E 

4. Odżywka na skalp: Receptury Agafii - Balsam ziołowy specjalny  z dodatkiem placenty, a od połowy miesiąca także amli.

Styczeń:


1. Wcierka: Jantar wcierany zarówno po myciu, jak i wieczorem przed myciem w trakcie olejowania reszty ;)

2. Olejek łopianowy Green Pharmacy - zużyty w formie dodatku do maseczki drożdżowej ;)

3. Suplementy - cały miesiąc jedynie pokrzywa, pierwszy tydzień Calcium Pantothenicum i 2 tygodnie wit. A+E

4. Balsam Agafii domowy z placentą i amlą przez pierwsze 2 tygodnie

5. Domowa odżywka na bazie drożdży - z dodatkiem olejku łopianowego lub rycynowego, odżywki raz w tygodniu przez cały styczeń (4x)



Efekty 3 miesięcy:


01.11.2012:


31.01.2013 po 3 miesiącach:



Włosy urosły mi kilka cm, w grudniu musiałam podciąć o około 2 cm. Przyrost może nie jest imponujący, ale co ważniejsze włosy zaczęły chętniej się falować :D Dodatkowo wypadanie nieco się zmniejszyło. Powyższe zdjęcia wykonałam po myciu włosów. Nie używałam żadnego stylizatora, tylko odżywkę b/s wgniatałam w końce. Po lewej włosy po wyschnięciu, po prawej dodatkowo rozczesane.

Poniżej porównanie długości na początku i na koniec akcji (zdjęcie na koniec robiłam tego samego dnia co powyższe, ale wyszło słońce i mimo użycia lampy kolor wyszedł inny ;P):




Nie jest to przyrost godny podziwu nawet po doliczeniu obciętych końcówek. Włosy mają bardziej trójkątną linię, więc głównie rośnie "ogon" pośrodku. Podejrzewam, że przez fale wyglądają na delikatnie  krótsze.


Najlepiej wspominam Joannę Rzepę, której wcieranie spowodowało obudzenie sporej ilości babyhair ;) Następnie stosowałam kozieradkę a w ostatnim miesiącu Jantar. Myślę, że również przyspieszyły porost. Może nie jakoś niesamowicie, ale ze standardowego 1 cm/m-c zrobiło się 1,5 - 2 cm. Nie farbuję włosów zbyt kontrastowym kolorem, wiec nie mogłam dokładnie zmierzyć odrostów, a mierzenie długości przysparza mi wiele problemów i jest niewiarygodne. Kolejnym ulubieńcem była placenta, która nadawała połysk włosom a także amla, która co prawa "gasiła" kolor, ale nadawała puszystość i włosy wydawały się grubsze, a także lepiej łapały skręt. Podobny wpływ mają proteiny, ale bez wpływu na kolor czy pogrubienie włosów. Świetna właściwości ma też maseczka z drożdży z dodatkiem olejku łopianowego czy rycynowego.   Ma ona wpływ na porost, odżywienie cebulek i przedłużenie świeżości włosów. Niestety stosowałam "zmasowany" atak, więc nie jestem w stanie ocenić wpływu konkretnego produktu. Jedynie olejowanie skalpu okazało się niewypałem. Przy nakładaniu czy zmywaniu oleju wypadało mi więcej włosów. Olej jest świetny jako dodatek do maski nakładanej przed myciem, ale olejowanie skalpu nie jest dla mnie ;)

Suplementacja nie była zbyt znacząca. Uzupełniałam niedobory witamin z grupy B najpierw przez B complex, później CP i w styczniu dorobiłam się pięknych zajadów :/ Wyratowała mnie gojąca maść propolisowa, a nie łykane pastylki. Jak widać tabletki nie są rozwiązaniem na niedobory witamin, zrównoważona dieta bogata w warzywa i owoce (w miarę możliwości, pomidorek styczniowy za bardzo nie będzie wartościowy:P).  Żeby ocenić wpływ suplementów musiałabym odstawić wcierki na kilka tygodni, potem włączyć do diety suplement i ocenić tylko jego wpływ. Żaden inny test nie byłby wiarygodny, zwłaszcza, że co miesiąc używam innej wcierki.



Będę kontynuować akcję - może w bardziej rozsądny sposób, nie wszystko naraz ;) Pozostanę przy masce drożdżowej - raz w tygodniu znajdzie się czas, żeby przed myciem ponosić "pachnącą papkę" zawiniętą w turban :P Wcierki stosuję już od roku i jest to już standard przy moich skłonnych do przetłuszczania u nasady włosach. Trzeba odżywić skalp i wcierki sprawdzają się najlepiej dodatkowo spowalniając przetłuszczanie i odbijając włosy u nasady. Olejowanie skalpu odstawiam już na zawsze - dałam mu szansę i potwierdził się jego negatywny wpływ na wypadanie.


A jak Wasze osiągnięcia? Udało Wam się znaleźć najlepszy sposób dla Waszych włosów?


11 komentarzy:

  1. bardzo ładny kolor włosów:)
    moja trzymiesięczna walka o porost skończy się dopiero za 1,5 miesiąca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja cały czas walcze o porost, ale w sposób zorganizowany w akcję blogerek skończyłam. Ciekawa jestem podsumowania - które produkty zdobędą najwięcej pochlebnych opinii od dziewczyn ;)

      Usuń
  2. ja wlasnie wcierki z rzepy uzywam i tez jestem zadowolona, ale niedlugo chce przezucic sie na kozieradke albo jantar wlasnie:) masz sliczne fale, moje sa tak bezksztaltne ze czesto siegam po prostownice niestety

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kozieradka jest tania,nieco odbija od głowy i usztywnia włosy u nasady, ale zapach ma powiedzmy łagodnie: "specyficzny" :P Jantar ładniej pachnie, ale w zbyt dużej ilości może obciążyć włosy. Chociaż niektóre dziewczyny twierdziły, że u nich spowalnia przetłuszczanie - powiedz to moim gruczołom :P Po zastosowaniu Jantara w formie sprayu - 2 psiknięcia na każdy przedziałek nie obciążał włosów.

      Usuń
  3. Urosły włoski,oj urosły,są zadbane i takie lśniące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;) Koloryzacja nadaje im taki połysk ;)

      Usuń
  4. No tak, ciągle zapominam kupić kozieradkę. Znalazłam też w domu siemię lniane, niestety te zmielone i odtłuszczone, ale fajnie się komponuje z jogurtem naturalnym na śniadanie ;) Dochodzę do wniosku, że mamy podobne włosy i podobnie jak u ciebie stosowanie olejku na skórę głowy nie jest najlepszym pomysłem. Jestem ciekawa dalszych efektów twojego zapuszczania :)
    m-s

    OdpowiedzUsuń
  5. Pal licho przyrosty. Wazne,zeby wlosy rosly zdrowe, zeby je zagescic:) Twoje wydają sie byc bardzo zdrowe, pieknie lsnia:) Walcz dalej o wloski roznymi sposobami, mi niestety jak sie okazalo kozieradka przyciemnia wlosy, a bardzo tego nie chce :( tak wiec musze porzucic ta metode, ale Tobie to chyba nie przeszkadza, wiec wcieraj dalej, na pewno beda coraz lepsze rezultaty:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam przyciemnienia, może dlatego, że odrastające włosy mam ciemniejsze (kilkanaście cm). Poza tym używam co miesiąc innej wcierki ;) Zwłaszcza Jantar oszczędnie i spokojnie 100 ml wystarczy mi na 2 miesiące.

      Usuń
  6. Witaj :) Zakupiłam ostatnio hennę Mehandi. Jest to moje pierwsze hennowanie a w paczcie nie ma nawet instrukcji. :( Czy mogłabyś mi opisać jak przygotować hennę i co później robić? Dziekuje za pomoc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wolnej chwili poczytaj książkę ( www.hennaforhair.com/freebooks/polishhennaforhair.pdf ). Po krótce przygotowanie henny wg mnie najlepsze (nie preferuję zalewania ciepłą wodą):
      1. wymieszaj porcje henny z kwaśnym płynem (sok z cytryny, pomarańczy, woda z octem jabłkowym pół na pół, ocet nieładnie pachnie i daje lekko ciemniejszy kolor niż cytryna), do konsystencji gęstej śmietany, jak wyjdzie za geste to przed nałożeniem dodasz jeszcze wody czy soku
      2. odstaw przykryty pojemnik na 24h w ciemne miejsce (jak nie masz czasu to postaw przy kaloryferze na ok 6h)
      3. tuż przed nałożeniem umyj włosy prostym szamponem, odsącz nadmiar wody
      4. nakładaj hennę rękoma w rękawiczkach lub pędzelkiem (jak wolisz)
      5. po nałożeniu nałóż na głowę folię i ręcznik/czapkę dla utrzymania ciepła (możesz podgrzać suszarką). trzymaj na włosach minimum godzinę (nawet 6h można, ale na pierwszy raz lepiej godzinę trzymać, ja trzymam 2h lub więcej jak mam czas)
      6. spłucz dokładnie wodą, aż będzie mniej więcej czysta, nie myj szamponem ani nie nakładaj odżywki, środków do stylizacji przez minimum 24 h

      Po krótce tyle ;) Można dodawać do henny paprykę słodką, amlę, placentę itp ale to już za dużo pisania. Zobacz posty oznaczone "henna" to zobaczysz moje kombinacje z hennowaniem ;)

      Usuń

Chętnie poznam Waszą opinię na temat wpisu lub bloga. Wpisy zawierające reklamę lub co gorsza obraźliwe będę usuwać. Komentarz jest częścią bloga, więc niech będzie równie przemyślany - to jest Wasz ślad i świadczy o Was ;)