sobota, 3 listopada 2012

Recenzja: Bingo Spa - Maska do włosów z shea i 5ma algami

Markę Bingo darzę sympatią, za to, że jest Polska i nie ma przekombinowanych składów. Dzisiaj opisana maska jest już czwartą z firmy Bingo ;)

Bingo SPA Maska do włosów masło shea i 5 alg




Opis producenta:

Opis krótki, bez zbędnego "wciskania kitu" o cudownych i nierealnych właściwościach produktu. Mogliby rozwinąć temat właściwości alg i masła shea, ale to tylko taka mała sugestia :) Lubię sobie poczytać - ale tylko sensowny opis ;)

Skład:

 A w składzie jest: masło shea, gliceryna oraz ekstrakty wspomnianych 5 alg (Aqua Fucus Vesiculosus Extract, Enteromorpha Compressa Extract, Porphyra Umbilicalis Extract, Undaria Pinnatifida Extract, Lithothamniom Calcareum Extract). Dopiero potem mamy Zapach, który jest najgorszym składnikiem maski (nic tak nie drażniło mojego nosa :/ ). Gdyby produkt był bezzapachowy byłabym wraz z moim nosem szczęśliwa :D


Konsystencja:

Konsystencja gęsta, kremowa - łatwo i przyjemnie się nakłada na włosy.

Opakowanie:

Standardowy słoiczek masek Bingo ze sprytnym zabezpieczeniem i możliwością wydobycia kosmetyku do dna oraz zobaczenia ile produktu pozostało bez konieczności zaglądania do środka ;)


 Moja opinia:

Niestety działanie mnie nie powaliło - o ile maska kaszmirowa nadawała przyjemną puszystość to wersja z shea już nie. Włosy po jej użyciu były obciążone u nasady i szybciej się przetłuściły a długość i końce były tylko lekko nawilżone. Nie było tego poślizgu i ułatwionego rozczesywania po jej nałożeniu (rozczesuję włosy palcami w czasie jak mam na nich odżywkę d/s). Świetnie nadaje się do wzbogacania - miesza się z olejkami, drożdżami i spiruliną, bądź glinką. Ma prosty skład i nie zawiera silikonów, wiec nadaje się też jako ulepszacz konsystencji maseczki z glinki na twarz ;) Sporą wadą jest drażniący zapach - nakładam maski pochylona nad wanną (tak też myję włosy) i zapach maski doprowadzał śluzówkę mojego nosa do pieczenia i bólu :/ Na szczęście zapach nie pozostaje na włosach. Plusem jest cena - słoiczek 500 ml w Tesco kosztuje 7,49 zł.

Maska jest poprawna, ale moje włosy obciąża, więc nie ma sensu się z nią męczyć skoro również końce nie czują się po niej dopieszczone. Wole inny rodzaj maski (kaszmir i kolagen <3 br="br">

13 komentarzy:

  1. Ja jestem wielką fanką masek Bingo, ostatnio je odstawiłam i gdy ponownie do nich wróciłam, moje włosy zareagowały tak pozytywnie i entuzjastycznie, że utwierdziłam się w pewności, że są dla mnie najlepsze :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zapach Bingo z shea trochę zamęczył, ale tęsknię za Bingo kaszmir - lubiłam ją bardzo. Teraz potrzebuję czegoś mocniejszego, ziołowe balsamy mam z Rosji, więc Kurację 40 składników na razie odpuszczam, ale ciekawi mnie kuracja kolagenowa. Możesz ją polecić? :) Boję się trochę słoja 1 l - może któraś lublinianka kupi ją ze mną na spółkę? :)

      Usuń
  2. Też ją mam. Teraz moje włosy lepiej na nią reagują, na początku była dużo za słaba, teraz już jest lepiej, nadaje się genialnie do wzbogacania - potwierdzam. Za to u mojej mamy świetnie sprawdza się solo (krótkie, farbowane włosy, przetłuszczające się). Mnie zapach może wybitnie nie przekonuje, ale nie jest taki zły, tylko strasznie mocny, wolę go od Bingo z kaszmirem. Jakie jeszcze masz z Bingo? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak czytam komentarze pod moimi ostatnimi postami to mam wrażenie, że mój nos zrobił się ostatnio bardzo wrażliwy :P Bingo Shea wg mnie pachnie o wiele gorzej i silniej niż Bingo kaszmir :P Na początku roku kupiłam Bingo drożdżową - jest słaba na włosy ale świetnie nadawała się na skalp lub nawet do mycia. Drugą była Kuracja Bingo Latte Forte, której litrowy słój męczyłam dłuugo :P Za duża jak na moje możliwości i chęc testowania pojemność :P Latte z kolei obciążała mi skalp, więc stosowałam omijając wlosy u nasady. Obie powyższe stosowałam kilka miesięcy przed założeniem bloga, wiec cieżko mi napisać pełną recenzję teraz, zwłaszcza, że włosy mi sie zmieniają. Trzecia była Bingo kaszmir i czwarta: Bingo shea ;) Teraz czaję się na Kuracje kolagenową, ale boję się kolejnego litrowego słoja :P oraz 40 aktywnych składników. Ciekawi mnie ta z glinką ghlassul oraz mleczna z elastyną, ekstrakt proteinowy....Dużo tego. Dobrze by było znaleźć pokrewną duszyczkę w mojej okolicy to kupowałybyśmy na pół ;) Na osiedlu mam sklep z dużym wyborem Bingo w cenach lepszych niż na www ;)

      Usuń
    2. Ale masz fajnie z tym sklepem. Ja w Łodzi mam sklep z Bingo, choć asortyment może nie powala i ceny są średnie ( maska 0,5 l 14zł, szampon za ok. 8 zł, a ten sam w tesco 2,20zł). Mam ochotę wypróbować drożdżową i tą co Ty - kolagenową. Ja mam 5 alg, kaszmir, z glinką Ghassoul i z elastyną. Ostatnia jest chyba najlepsza z tych, które próbowałam ( nie używałam jeszcze tej z glinką i tej z kaszmirem, włosy bardzo miękkie i milusie. Też by mi się przydała jakaś osóbka z okolic Łodzi do kupowania dużych masek na spółkę :)

      Usuń
  3. Zastanawiam sie nad kupnem maski Bingo, niestety nigdy jej jeszcze nie widzialam w zadnej drogerii , ale mysle, ze jak ja dorwe, kupie i wyprobuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukaj w małych drogeryjkach, sklepach zielarskich. Są na pewno w Tesco i Auchan - mało, ale zawsze. W Lublinie mogę Cię pokierować ;)

      Usuń
  4. Zdecydowanie muszę się wzbogacić o posiadanie jakiejś Bingo. Z czystej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak - są tanie i mają proste składy. Jest bardzo wiele ich rodzajów, tylko linię zapachową mogliby lepszą wprowadzić :P Kallos też jest tani i pachnie ładnie :P

      Usuń
  5. Ta wersja maski to chyba jedna z tych gorszych bingowych. Kilka osób mi się na nią skarżyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja widziałam wiele pochlebnych opinii :) U mnie się średnio sprawdziła. Jeśli maska jest lekka i nie nawilża włosów jakoś wybitnie to nie powinna obciążać. A ta konkretnie obciążała u nasady a końce były suche. Drożdżowa i kaszmirowa nie obciązały, włosy były puszyste i gładkie. Jak chciałam coś cięższego to dodawałam olej, kapsułki z witaminami itp. Jednak wszystkie maski Bingo świetnie nadają się do mieszania z domowymi produktami - ostatnio nakładałam maskę drożdżową która wyszła mi za rzadka - po dodaniu Bingo z shea konsystencja jej się poprawiła ;) O dziwo drażniący zapach Bingo stłumił zapach drożdży i taka mieszanka nie miała dokuczliwego smrodku ;)

      Usuń
  6. Muszę wypróbować w końcu którąś maskę Bingo. Tylko mam obawy, że będą dla moich włosów po prostu zbyt lekkie. Zobaczymy. Ale tą ceną na pewno zachęcają, a jak się nie sprawdzą, to mogę je zostawić do nakładania na oleje albo dodawać do nich półprodukty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz dostęp stacjonarnie to pewnie, że tak ;) Jak będzie za lekka to dodasz olejku - maski są dość geste i świetnie miesza się z nimi oleje, glinki czy spirulinę ;)

      Usuń

Chętnie poznam Waszą opinię na temat wpisu lub bloga. Wpisy zawierające reklamę lub co gorsza obraźliwe będę usuwać. Komentarz jest częścią bloga, więc niech będzie równie przemyślany - to jest Wasz ślad i świadczy o Was ;)